11 maja Sąd Okręgowy w Kaliszu wydał w końcu wyrok w sprawie tzw. karuzeli vatowskiej, w którą zamieszana była Marcelina Zawadzka. Niedawna gwiazda TVP i miss była oskarżona m.in. o oszustwa skarbowe, fałszerstwo faktur i pranie brudnych pieniędzy. Zawadzka konsekwentnie przyznawała się tylko do dwóch pierwszych zarzutów, utrzymując, że o niczym innym nie wiedziała, bo korzystała z usług nieuczciwej księgowej. Modelka nie wyglądała zresztą na bardzo przejętą procesem, bo zaledwie kilka dni przed ogłoszeniem wyroku relaksowała się w Dubaju.
Najpierw straciłam pieniądze na transakcji z nieuczciwym kontrahentem, który miał sprzedać mi produkty modowe, a nigdy tego nie zrobił, chociaż pieniądze otrzymał - przekonywała Zawadzka w ubiegłym roku w rozmowie z portalem NaTemat. Potem dowiedziałam się, że obsługujące mnie biuro księgowe, dokumenty tejże feralnej transakcji, w sposób jak się okazało nieuprawniony, uwzględniło w księgach rachunkowych i deklaracjach podatkowych, czego ponoć robić nie wolno. Ja osobiście tymi rozliczeniami się nie zajmowałam, bo się po prostu na tym nie znam. Dlatego zatrudniłam firmę księgową. Efekt jest jednak taki, że formalnie mi też przedstawiono zarzuty.
Marcelinie groziło 8 lat więzienia. Cała sprawa była skomplikowana, bo zarzuty postawiono aż 18 osobom, z czego wszyscy, oprócz Zawadzkiej, usłyszeli zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Już wcześniej media obawiały się, odczytywanie wyroku będzie trwało kilka godzin.
W środę okazało się, że Zawadzka nie pójdzie za kraty, bo sąd wymierzył jej karę finansową - ma zapłacić Skarbowi Państwa... 60 tysięcy złotych. Jak podaje "Super Express", modelki w sądzie nie było, więc nie wysłuchała wyroku osobiście.
Przypomnijmy, że to w wyniku afery z rozliczaniem faktur Marcelinę odsunięto od pracy w TVP. Czy teraz wróci na antenie w glorii i chwale niewinności? Próbowaliśmy skontaktować się z rzecznikiem Telewizji Polskiej, ale do chwili publikacji artykułu nie nawiązaliśmy z nim kontaktu.
Przypomnijmy, że już po wypłynięciu afery finansowej i odejściu z TVP prezenterka znów zaliczyła wpadkę wizerunkową, bo zaangażowała się w reklamę wyrobów tytoniowych. Wtedy też groziła jej spora kara: Marcelina Zawadzka w ogniu krytyki za REKLAMOWANIE PAPIEROSÓW na Instagramie! Grozi jej kara wysokości 200 TYSIĘCY ZŁOTYCH