Afera Pandora Gate odbiła się w mediach szerokim echem, a przed jej obserwatorami regularnie odsłaniane są kolejne karty skandalu. W filmach Sylwestra Wardęgi i Konopskyy'ego najwięcej dowodów zebrano na Stuarta Burtona, czyli popularnego niegdyś youtubera o pseudonimie Stuu. Internetowi twórcy z pomocą rzekomych ofiar gwiazdora wykazali, że miał on nawiązywać wyjątkowo podejrzane relacje z nieletnimi dziewczynami. Przed szereg został wywołany również jego niegdysiejszy przyjaciel Marcin Dubiel, który za wszelką cenę próbuje udowodnić swoją niewinność i odciąć się od afery. W czwartkowy wieczór opublikował w tym celu prawie 9-minutowy film.
Ludzie wydali na mnie wyrok, a zostały im pokazane zmanipulowane fragmenty rozmów. Doradzano mi, żebym się nie odzywał i najpierw udowodnił prawdę w sądzie, ale mam dość tego, że boję się wychodzić na ulicę. Nie jestem winny! Nie jestem pedofilem i w życiu nie umiałbym kolegować się z pedofilem! Zostałem wrzucony do jednego wora ze Stuartem i użyty do tego, żeby zebrać więcej wyświetleń - grzmiał w materiale Dubiel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Dubiel odpowiada Sylwestrowi Wardędze. Zadał mu sugestywne pytanie
W opublikowanym niespodziewanie filmie Marcin Dubiel starał się przekonać widzów, że zaprezentowane przez Sylwestra Wardęgę oraz Konopskyy'ego fragmenty rozmów oraz nagrań zostały wyjęte z kontekstu. Opowiedział także, jak z jego perspektywy wyglądała znajomość z 14-letnią dziewczyną i przyznał, że niektóre z żartów pisanych w jej stronę były "głupie". Na odpowiedź Wardęgi nie trzeba było długo czekać. Youtuber odniósł się do słów Dubiela na InstaStories.
Prokuratura posiada pełne zapisy rozmów. Ja wolałem poczekać, by zobaczyć, jak się zachowasz i jakich tłumaczeń oraz manipulacji użyjesz (...). Gdy teraz opublikowałeś oficjalną odpowiedź, mogę całkowicie zdemaskować twoją rolę, jaką odegrałeś przy sprawie Stuu. Doceń, że obawiałem się twojego PR'owca na tyle, że tym razem nie zostawiłem sobie w rękawie jednego asa... a dwa - napisał Wardęga.
Coraz śmielszy w kontekście rozgrywającej się afery Marcin Dubiel postanowił za pośrednictwem Instagrama odpowiedzieć na odpowiedź Sylwestra Wardęgi.
Joker bije asa Sylwestrze. Let the game begin [pol. "niech gra się rozpocznie" - przyp. red.]. Chyba nie masz sobie nic do zarzucenia? - dopytywał tajemniczo Marcin Dubiel.
Jesteście ciekawi, co miał na myśli Marcin?