Największa afera w historii polskiego YouTube rozgrywa się na naszych oczach. Od kilku dni na jaw wychodzą kolejne fakty w sprawie obrzydliwych zachowań grona najpopularniejszych internetowych twórców kraju. Nowe światło na problem groomingu w środowisku youtuberów rzucił Sylwester Wardęga, który opublikował 3 października obszerny materiał mający zdemaskować kilka gwiazd internetu. Poza Stuu Burtonem, od którego wszystko się zaczęło, do tablicy zostali wywołani także Fagata, Michał "Boxdel" Baron oraz Marcin Dubiel, wieloletni przyjaciel Stuarta.
ZOBACZ: Pudelek wyjaśnia: O co chodzi w aferze ze Stuu, Fagatą, Wardęgą i połową polskiego YouTube'a?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Dubiel przerywa milczenie w sprawie afery ze Stuu Burtonem. Wydał oświadczenie
Zarówno Fagata, jak i Boxdel zdążyli już zareagować na publikację Sylwestra Wardęgi. Przyszedł też czas na Marcina Dubiela, który miał rzekomo przez wiele lat ukrywać mroczne tajemnice Stuu Burtona, a także sam uczestniczyć w obrzydliwych rozmowach z jego nieletnią fanką. 26-letni zawodnik Fame MMA opublikował na Instagramie oświadczenie w formie nagrania.
Brzydzę się każdą osobą, która kiedykolwiek sprawiła krzywdę dziecku. Chcę, żeby to wybrzmiało – kompletnie odcinam się od Stuarta i wszystkich jego wstrętnych zachowań. Owszem, przez wiele lat byliśmy przyjaciółmi. Natomiast nie patrzyłem nigdy w jego telefon i nie miałem prawa wiedzieć, co pisze do innych ludzi. Mimo naszej wieloletniej znajomości okazało się, że nie wiedziałem o nim wszystkiego - rozpoczął.
Marcin Dubiel pozwał Sylwestra Wardęgę. "Ten materiał to czysta manipulacja"
Dubiel odniósł się także bezpośrednio do opublikowanego przez Sylwestra Wardęgę filmu i oświadczył, że podjął już kroki prawne wobec twórcy, kierując przeciwko niemu "prywatny akt oskarżenia".
Ten materiał to czysta manipulacja, czego dowodzi 13-stronicowy akt oskarżenia. Nadinterpretacja faktów w materiale Wardęgi oraz wyciąganie daleko idących wniosków jest dla mnie krzywdzące i bolesne. Będę walczył o swoje dobre imię i ukaranie osoby pomawiającej. Wybrałem do tego drogę procedury karnej, dlatego że chcę rozmawiać o faktach i dowodach, a nie zmanipulowanych i wyrwanych z kontekstu fragmentach rozmów z czasów, gdy miałem 18 lat. W tej chwili tylko przed sądem uzyskam szansę na taką rozmowę - tłumaczył.
Nie mam nic wspólnego z pedofilią. Jest to dla mnie coś potwornego - zakończył stanowczo Marcin Dubiel.
Pod postem Dubiela pojawiło się sporo komentarzy internautów, a wśród nich wpis samego Sylwestra Wardęgi, który w dość ironiczny sposób odniósł się do oświadczenia youtubera.
Jo nie chciał - napisał Wardęga.