W miniony czwartek odbyła się długo wyczekiwana premiera skazanej na sukces produkcji, czyli Wiedźmina. Z tej okazji na warszawskich salonach zjawiły się gwiazdy serialu ze znanym z roli Supermana Brytyjczykiem na czele. Na ściance nie zabrakło oczywiście i dobrze znanych nam twarzy. Wydarzenie swoją obecnością zaszczycił nawet Marin Gortat, który na premierze pojawił się u boku ukochanej Żanety. Niestety, okazuje się, że zakochani nie doczekali premiery, ponieważ koszykarz postanowił opuścić salę kinową...
Tego samego wieczoru Gortat opublikował na Twitterze wpis, w którym podziękował za zaproszenie na premierę nowej produkcji Netfliksa, ale przy okazji zarzucił też organizatorom fatalną organizację wydarzenia, co spowodowało, że po upływie dwóch godzin zdecydował się opuścić salę kinową.
"Chciałem podziękować za zaproszenie na premierów Netfliksa "Wiedźmin", ale po oczekiwaniu 2h postanowiłem opuścić salę. Ktoś jest naprawdę niepoważny. Po setnej powtórce soundtracku bałem się, że będzie mi się śniła w nocy" - napisał oburzony Gortat.
Okazuje się, że Marcinowi nie przypadła do gustu ścieżka dźwiękowa Wiedźmina, która puszczana była przed seansem przez blisko dwie godziny. Zaproszeni dzielnie słuchali dźwięków od 17:30, nie zdając sobie jednak sprawy, że pokaz premierowy rozpocznie się dopiero o godzinie 21. Jak widać, niektórzy po prostu nie wytrzymali i woleli opuścić salę, uwalniając się od zapętlonego soundtracku.
Myślicie, że Netflix odpowie Marcinowi?