Wielkimi krokami zbliża się kolejna edycja gali Polish Heritage Night (Noc Polskiego Dziedzictwa), organizowanej w Los Angeles z inicjatywy Marcina Gortata. Tym razem bal odbędzie się 18 marca w słynnym hotelu Beverly Hills. Swoją obecność potwierdziło już wiele znamienitych osobistości polskiego sportu oraz kultury, w tym Beata Kozidrak, którą wytypowano na gościa honorowego imprezy. Z powodów oczywistych tego typu reprezentacja za granicami kraju nie wszystkim fanom koszykarza przypadła do gustu. O swoim rozczarowaniu internauci dali znać w sekcji komentarzy na profilu byłego zawodnika NBA.
Temat kontrowersji narastających wokół przyjęcia wrócił na tapet przy okazji rozmowy Marcina Gortata ze stacją RMF z 24 stycznia. Korzystając ze swoich kilku minut na antenie, sportowiec dał jasno do zrozumienia, że ani mu się śni zmieniać rozpiskę gości balu pod dyktando paru niezadowolonych hejterów. Okazał też Beacie pełne wsparcie.
Pani Beata jest przede wszystkim ikoną i legendą polskiej estrady, naszego kraju. Nie popieram oczywiście tego, co zrobiła, ale przecież ponosi konsekwencje. Jest wyrok w całej tej sprawie. My nie jesteśmy sędziami, żeby o tym sędziować. Zapraszam ją, bo chcę, żeby reprezentowała nasz kraj. Ja jej nie każę jeździć autem czy pić alkohol. Dla mnie to jest niezrozumiałe, co ci ludzie do mnie wypisują.
Gortat opowiedział się także po stronie Barbary Kurdej-Szatan w konflikcie z polską opinią publiczną, a wszelkie próby krytyki którejś z pań uznał za bardzo "polskie", rzecz jasna w pejoratywnym tego słowa znaczeniu.
Jest to takie polskie, żeby osobę, która odniosła sukces i potknęła się, przekopać i poniżyć, zniszczyć kompletnie. Mamy przykład jednej aktorki, kobiety w Polsce, która została kompletnie zniszczona po komentarzach na temat sytuacji, jaka dzieje się na granicy. Jest to po prostu smutne. Najlepiej jest kopać leżącego, najlepiej wejść na internet i być tym twardzielem z ukrytego konta, bez imienia i nazwiska, który wyleje swoje smutki rano na Twitterze.
Na sam koniec Gortat zasugerował, że zażalenia w związku z występem Kozidrak zgłaszają jedynie osoby, które nie mają co marzyć o wstępie na bal. Wszyscy, którzy potwierdzili przybycie, są natomiast rzekomo zachwyceni.
Dla mnie jest to niesamowity honor spotkać panią Beatę osobiście i gościć ją u siebie na balu, dlatego kompletnie mnie nie interesuje, co te osoby myślą. Osoby, które będą na balu, są zachwycone, że pani Beata tam będzie. Jest naprawdę duża radość.
Czy po apelu Marcina poczuliście się przekonani, aby wyciągnąć do Beaty i Basi znak pokoju, czy może jesteście na to "zbyt polscy"?