Wciąż nie milkną echa po środowej emisji filmu Sylwestra Latkowskiego Nic się nie stało. Chociaż sam dokument nie wzbudził aż tak wielu kontrowersji jak zapowiadano, znacznie goręcej zrobiło się podczas zorganizowanej tuż po jego zakończeniu debaty. To właśnie wtedy z ust reżysera padły oskarżenia w kierunku konkretnych celebrytów, w tym m.in. Kuby Wojewódzkiego, Radosława Majdana czy Borysa Szyca.
Wyemitowany na antenie TVP dokument już zdążył odbić się szerokim echem wśród gwiazd show biznesu - szczególnie tych, którzy okazali się jego bohaterami. Do tej pory zarzutom Latkowskiego o powiązania z niesławną sopocką Zatoką Sztuki stanowczo zaprzeczyli m.in. Nergal, Natalia Siwiec oraz Jarosław Bieniuk. Wobec oskarżeń o korzystanie z nieletnich męskich prostytutek nie pozostał także obojętny Krzysztof Zanussi.
Przypomnijmy: Krzysztof Zanussi odpowiada na oskarżenia Sylwestra Latkowskiego: "Chodzi o to, by kogoś SPONIEWIERAĆ PUBLICZNIE"
Nie jest tajemnicą, że po premierze filmu Latkowskiego w sieci zawrzało. Niektórzy internauci postanowili bowiem rozpocząć własne "polowanie" na domniemanych bywalców kontrowersyjnego sopockiego klubu.
W czwartek jeden z użytkowników Twittera wywołał do odpowiedzi Marcina Gortata. W najnowszym poście na swoim profilu gwiazdor postanowił poznać opinie swoich fanów odnośnie reportażu Latkowskiego.
Proszę powiedzieć, co Pan myśli - zachęcił jeden z użytkowników platformy.
Wszyscy winni, pierdel i dożywocie za gwałt! - napisał koszykarz.
Wśród odpowiedzi padło także pytanie o jego własne powiązania z przedstawionym w filmie lokalem.
Panie Marcinie, sam Pan był w Zatoce Sztuki. A jak by Pana zdjęcie tak podpięli bez wyjaśnienia? - zastanawiał się internauta.
Na odpowiedź sportowca nie trzeba było długo czekać.
Byłem na otwarciu i prosili o zdjęcie, ale nie zrobiłem. Byłem tam raz i nie wróciłem! Patologia - napisał Gortat.
Zobacz również: Na czym polegał "fenomen" Zatoki Sztuki? "To było szpanerskie miejsce, w którym modnie było się pokazać"
Użytkownik przyznał, że przez pewien czas był pracownikiem Zatoki Sztuki. Stwierdził również, że zdarzyło mu się widzieć koszykarza w miejscu zatrudnienia w nieco innych okolicznościach.
Hehe, nie wiem, ile razy Pan bywał, ale pamiętam, że był Pan i na pewno nie było to otwarcie (pracowałem wtedy) - dodał internauta.
Ten wpis Marcin Gortat pozostawił jednak bez odpowiedzi.
Zobaczcie najnowszy twitterowy post koszykarza.
Zobacz również: "Nic się nie stało". Jarosław Bieniuk w oświadczeniu: "Stanowczo ODCINAM SIĘ od prób łączenia mojej osoby z tzw. sprawą Zatoki Sztuki"target="_blank">