W drugiej połowie marca Marcin Gortat nieoczekiwanie znalazł się w centrum krytyki. Stało się to po tym, jak wbił szpilę Robertowi Lewandowskiemu, który odebrał z rąk Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W zaskakującym wpisie sportowiec zaznaczył, że on otrzymał to samo wyróżnienie już 5 lat temu, a "Włodarczyk i Fajdek są daleko przed nim".
Choć słowa Marcina Gortata dla wielu były zaskakujące, to nie był on jedynym, który skrytykował przyjęcie przez Roberta Lewandowskiego odznaczenia od Andrzeja Dudy. Reakcją internautów zdawał się zaskoczony też sam sportowiec, który w rozmowie z jednym z portali utytułował swoich krytyków "patologią twitterową". Nie był to zresztą pierwszy raz, gdy wchodził w dość brutalną dyskusję z internautami.
Teraz Gortat postanowił wrócić do tej sytuacji w rozmowie z Newsweekiem, gdzie pożalił się na skalę krytyki, jaka na niego spadła. Jednocześnie zapewnia, że nie miał złych intencji, a Lewandowski jednak zasłużył na to wyróżnienie. Jego celem miało być podobno podkreślenie, że nie jest on jedynym, który powinien dostąpić podobnego zaszczytu.
Od razu zastrzegam: Lewy zasłużył na ten order. I powinien go przyjąć, bo zrobił kawał dobrej roboty. Ale hejt, który spadł też przy okazji na mnie, dotyczył komentarza do wpisu dyrektora sportowego jednej z telewizji. Zaprotestowałem, gdy napisał: "Mało sportowców promuje Polskę na świecie tak, jak Lewandowski" - tłumaczył.
Warto wspomnieć, że po pamiętnym wpisie sportowca internauci zarzucali mu m.in. to, że zazdrości "Lewemu" sukcesów. Dziennikarka postanowiła go więc zapytać, czy poczuł się urażony, jednak on twierdzi, że nie w tym rzecz. Nie zapomniał natomiast ponownie podkreślić, że otrzymał to samo odznaczenie 5 lat wcześniej, a także udzielał się charytatywnie.
Nie chodzi o mnie. Ja już taki Order dostałem pięć lat temu, do tego wiele innych, jak Złoty Medal "za zasługi dla obronności Kraju". Byłem z misją pomocy u polskich żołnierzy w Kuwejcie, Iraku, Afganistanie... - wyliczał, po czym dodał: Nie można porównywać iluś strzelonych bramek do medali olimpijskich czy czterokrotnego mistrzostwa świata! I kiedy o tym napisałem, zaczęło się.
W gronie sportowców, którzy jego zdaniem również zasługują na wyróżnienie, wymienił m.in. Pawła Fajdka, Anitę Włodarczyk, Roberta Kubicę oraz Adama Małysza. Jego intencje nieco inaczej odczytali natomiast internauci, którzy nie szczędzili mu krytyki. Ich słowa Gortat nazywa "hejtem" i przyznaje, że nie było mu wtedy do śmiechu.
Tysiące wpisów, w tym wyzwisk, obrażanie mnie... (...) Uważam, że trzecia wojna wybuchnie z powodu konfliktu właśnie w social mediach. Skala hejtu jest taka jak nigdy przedtem. Co trzeba mieć w głowie, żeby wstać rano i napisać do mnie przez Instagram wiadomość, że jestem wstrętny i mam brzydką partnerkę? Jak bardzo trzeba być sfrustrowanym? - zastanawiał się.
W ten sposób Marcin płynnie przeszedł do tematu swojej partnerki Żanety, w której, jak sam twierdzi, najbardziej ceni "osobowość, silny charakter, ambicję, pracowitość i elegancję". Cieszy go również, że ukochana "nie sprzedaje prywaty", a w USA mogą się cieszyć własnym towarzystwem w otoczeniu uśmiechających się ludzi, czego podobno brakuje mu w Polsce.
Planowaliśmy z Żanetą pomieszkać w Stanach, ale kiedy wybuchła pandemia, jej pobyt tam stał się niemożliwy. Na szczęście wylatujemy na Florydę, na dwa miesiące. Zamieszkamy w jednym z moich amerykańskich domów; wspaniała pogoda, otwarte restauracje i kluby fitness. Najważniejsze jednak, że wychodząc na ulicę, będę otoczony przyjaznymi ludźmi, którzy się uśmiechają i pytają, jak się mam. Życie w Ameryce jest prostsze, ciekawsze, fajniejsze. Mam tam nadal wielu przyjaciół i kilka dużych biznesów, m.in. w branży gastronomicznej i w nieruchomościach. Na Florydzie odżyjemy po warszawskiej zimie i lockdownie - mówił.
Jednocześnie zapewnia, że jest jeszcze wiele cech, które bardzo podobają mu się w Żanecie. Chodzi m.in. o to, że potrafi być dla niego "opiekunką, przyjaciółką oraz kucharką".
Podoba mi się, że Żaneta traktuje mnie teraz tak samo jak wtedy, gdy grałem w NBA. Jest wyjątkowo wyrozumiała wobec moich działań, inwestycji, zajętości. Wspieramy się także w biznesach, doradzamy sobie. Nigdy nie miałem takiej partnerki. Nie chcę uderzać w te poprzednie, one po prostu były inne. A Żaneta potrafi być i moją partnerką, i opiekunką, i przyjaciółką, i jeszcze świetną kucharką. To szalenie pociągające. Takiej szukałem wiele lat... - twierdzi.
Cieszycie się razem z nim?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!