Kilka tygodni temu polskie media zelektryzowała wiadomość o rozstaniu Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela. Informację przekazali sami zainteresowani, prosząc jednocześnie o "uszanowanie ich prywatności" i zarzekając się, że nie będą udzielać w mediach komentarzy na ten temat.
Katarzyna faktycznie unika mówienia o rozwodzie, a jedyne, co udało się od niej wyciągnąć to to, że obecnie "czuje się bardzo dobrze". Widać zresztą po niej, że ostatnio odżyła.
Zupełnie inaczej całą sytuację przeżywa Marcin. Od momentu ogłoszenia rozwodu nie kryje rozpaczy, publikuje na Instagramie smutne wpisy, a nawet pamiątkowe zdjęcia ze ślubu. Ostatnio poszedł jeszcze o krok dalej i wystąpił w programie "Miasto Kobiet", gdzie w rozmowie z Aleksandrą Kwaśniewską opowiedział, jak czuje się porzucony mężczyzna.
Trzeba przyznać, że w wywiadzie Hakiel zdradził naprawdę wiele. Wyznał bowiem, że małżonka prosiła go o "więcej wolności", a gdy ją dostała, okazało się, że "ta wolność ma imię".
Sugestia o tym, że Cichopek zdradziła męża, spowodowała wysyp negatywnych komentarzy pod jej adresem. Internauci są zdegustowani jej zachowaniem i zarzucają jej hipokryzję. Nie mogąc wytrzymać krytyki, celebrytka zdecydowała się zablokować możliwość komentowania jej postów.
Wśród wpisów internautów pojawiły się takie stwierdzenia jak: "Głupia Kaśka", "Obłuda i kłamstwo", "oszustka" czy "wypad, Cichopek". Na hejt pod adresem Katarzyny zareagował jej (jeszcze) mąż.
Proszę o nieobrażanie mojej byłej partnerki - napisał tancerz w odpowiedzi na krytyczne komentarze.
Rycerski?