Ostatnimi czasy wieści na temat rozwodu Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela zdominowały rodzime media. Po tym, jak para ogłosiła rozstanie po 17 latach wspólnego życia, portale plotkarskie niemal codziennie informują o kulisach ich decyzji. Podczas gdy Kasia już zmieniła miejsce zamieszkania, sam tancerz odreagowuje te smutne wieści odpowiadaniem na pytania fanów na Instagramie.
W momencie publikacji pamiętnego oświadczenia Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel zapewniali, że był to ich ostatni komentarz w sprawie. O ile aktorka faktycznie niechętnie odnosi się do tematu, to jej (wkrótce już eks) mąż zdradził już całkiem sporo. Tylko w ostatnim czasie wyznał, że "nie żałuje żadnego dnia z ich małżeństwa" i "wszystko dzieje się pod coś", a wcześniej publikował w sieci smutne selfie i zapewniał publicznie, że nie zdradził żony.
Czas leci, a sesja pytań i odpowiedzi na koncie Marcina Hakiela na Instagramie wciąż trwa. W ostatniej rundzie tancerz stwierdził, że "życie jest nieprzewidywalne i czasem pisze scenariusze, których się nie spodziewamy", a także odniósł się do pytania o to, czy czuje się zraniony po rozstaniu z żoną. Odpowiedź okazała się dość zaskakująca.
Jeśli, to pozwoliłem się zranić - odparł.
Co więcej, Hakiel skorzystał też z szansy, aby ustosunkować się do pytania o trudną rozmowę rodziców z dziećmi na temat rozwodu. Podejrzewamy, że Marcin swoją ma już sobą, bo o jego rozstaniu z Kasią mówi obecnie cała Polska. Co prawda tancerz nie odwołał się bezpośrednio do własnego doświadczenia, ale wnioski mogą wskazywać, że jego rozmowa z 13-letnim Adamem i 9-letnią Helenką wcale nie należała do najłatwiejszych.
Rozmawiać trzeba zawsze, dzieci czują i rozumieją więcej, niż się dorosłym wydaje - napisał tajemniczo.
Warto wspomnieć, że internauci od samego początku martwili się o to, jak rozwód znanych rodziców wpływa na ich pociechy. "Cichopki" wypracowały sobie jednak pewien system, o którym donosi teraz "Super Express". Tabloid zapewnia, że Kasia i Marcin dzielą się opieką nad dziećmi po równo i latorośle spędzają tydzień z tatą, a potem z mamą. Wynika to w dużej mierze ze zobowiązań zawodowych obojga rodziców.