Marcin Hakiel jak do tej pory w milczeniu znosił medialną wrzawę, którą sprowokował "coming-out" Katarzyny Cichopek i Macieja Kurzajewskiego na oczach całej Polski. Tancerz nie ukrywał wcześniej, że czuł się w związku z rozwodem dotkliwie zraniony. Teraz najwyraźniej potrafi już jednak spojrzeć na pewne kwestie z odpowiednim dystansem. W najnowszej rozmowie z Faktem Hakiel zdradził, co daje mu poczucie szczęścia.
Ja nie marzę o tym, żeby być szczęśliwy. Staram się żyć tak, żeby to szczęście było w moim życiu. Moim marzeniem jest tak żyć normalnie. Chciałbym, żeby to trochę wszystko się uspokoiło. Lubię normalne życie i spokojny rytm dnia. Myślę, że to jest moje marzenie - odpowiadał Marcin z uśmiechem na ustach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podczas gdy Cichopek przeistoczyła się w zapaloną globtroterkę (przypomnijmy tylko głośne urodziny w Jerozolimie), Hakiel stał się pełnoetatowym domatorem. Jak sam przyznaje, największą radochę sprawia mu teraz proza życia rodzinnego.
Na pewno dzieci [sprawiają, że jestem szczęśliwy], na pewno praca, przyjaciele. Ostatnio doceniam też czas sam ze sobą, czyli gdy po prostu mogę zrobić sobie herbatę i przeczytać dobrą książką. Mam plan, żeby żyć. Żeby żyć normalnie.
Przypomnijmy: Maciej Kurzajewski komplementuje inną kobietę na antenie "Pytania na śniadanie". Spójrzcie na MINĘ Kasi Cichopek (ZDJĘCIA)
Tancerz zdradził przy okazji, że stacje telewizyjne już parokrotnie kontaktowały się z nim w sprawie potencjalnej współpracy. Hakiel wciąż nie czuje się jednak gotowy na powrót przed kamery.
Z telewizją na razie nic nie planuję. Dostałem wiele różnych propozycji, żeby wrócić, jako choreograf, ale to nie jest jeszcze ten moment. Muszę chwilę ochłonąć.
Myślicie, że doczeka się upragnionego spokoju?