W mijających tygodniach Marcin Hakiel stał się stałym bywalcem portali plotkarskich, które informują o kulisach jego rozstania z Katarzyną Cichopek. Mimo że oboje zapewniali, że nie będą wywlekać szczegółów sprawy, to tancerz miał chyba nieco inną wizję tego, jak nie prać brudów na łamach mediów.
Środowego wieczoru Marcin Hakiel po raz kolejny zabrał głos w sprawie rozwodu z Katarzyną Cichopek. Sposobnością okazał się wywiad dla serwisu Plejada, w którym tancerz poruszył wiele tematów: od bycia na celowniku paparazzi, przez ustalenia w sprawie podziału opieki nad dziećmi z byłą partnerką, aż po nagłe zainteresowanie ze strony kobiet.
Oprócz wspomnianych wątków Hakiel ponownie wrócił myślami do wywiadu w "Mieście kobiet", który przeprowadziła z nim Aleksandra Kwaśniewska. To wtedy padły słynne już słowa o "wolności, która miała imię", co wywołało niemałe poruszenie. Marcin zapewnia jednak, że nie złamał żadnego z warunków umowy z ekspartnerką, a jego wzmożona aktywność w mediach wynika z chęci spróbowania czegoś nowego.
Wiesz co, my daliśmy oświadczenia, ale mój wywiad nie złamał żadnych zapisów naszych porozumień. To jest tak, że po prostu ja zostałem z pewnymi rzeczami. Z dosyć dużą wiedzą pewnych rzeczy i było mi bardzo ciężko. I też w sumie już długo jestem na terapii, tak już kilka miesięcy, ale gdzieś stwierdziłem, że po prostu nie będę niósł całego bagażu, który mam w tym plecaku. Wiem, że był jakiś też hejt za ten wywiad i nawet tam się chyba Oli oberwało. To jest w ogóle dla mnie niezrozumiałe, bo to ja podjąłem decyzję - tłumaczył.
Oprócz tego Hakiel zdradził, że na początku odmówił wywiadu, jednak potem przemyślał sprawę i zmienił zdanie. Dziś ma bowiem poczucie, że nie musi się już nikomu z niczego tłumaczyć.
Dostałem zaproszenie, tak? Na początku odmówiłem, a później stwierdziłem, że może jednak to jest dobry pomysł. I w sumie na terapii też to wyszło, że chyba po prostu tego potrzebowałem. Z drugiej strony mam tyle lat, że też nie muszę się nikomu tłumaczyć z tego, co robię. Nawet jakieś gazety do mnie wydzwaniały, w sensie media, że złamałem jakieś tam nasze ustalenia. Nic nie złamałem, także ja nie mogę mieć do siebie pretensji. Uważam, że powiedziałem tyle, ile uznałem za stosowne. Zdaję sobie sprawę, że część ludzi może mieć do mnie pretensje, że oświadczenie było takie, a ja się potem na to zdecydowałem. Ale jestem dorosły i wziąłem za to odpowiedzialność. To była moja decyzja - zapewnił.
W międzyczasie pojawiły się nawet zarzuty, że tancerz próbuje w ten sposób wybić się na plecach byłej partnerki. On sam zaprzecza i zastrzega, że najważniejsze sprawy wciąż pozostają między nimi.
Jak chciałbym się wybić, to bym wyprał brudy, a nie chcę tego robić. Bo z szacunku po prostu do tego, że moja była partnerka jest mamą moich dzieci. Do końca życia będzie mamą moich dzieci. Także niech to wszystko po prostu pozostanie w kuluarach - skwitował.
Podczas wywiadu pojawił się również wątek miłości. Hakiel przyznał, że "w tej sferze jest u niego pusta przestrzeń" i nie wyklucza, że kiedyś jeszcze spotka drugą połówkę, z którą będzie chciał spędzić resztę życia. Co ciekawe, zasugerował nawet, że mógłby się jeszcze zdecydować na... kolejne dziecko.
Jeszcze nie jestem taki stary - argumentował.
Jesteście na to gotowi?