Marcin Hakiel po głośnym rozwodzie z Katarzyną Cichopek zaczął układać swoje życie na nowo u boku tajemniczej Dominiki. Para chętnie pozuje do wspólnych zdjęć, którymi Marcin chwali się na Instagramie. Ostatnio długi weekend majowy spędzili wspólnie ze swoimi pociechami.
Marcin Hakiel w najnowszym wywiadzie dla "Wprost" otworzył się na temat rozwodu z Katarzyną Cichopek i tym jak na niego to wszystko wpłynęło. Powiedział, że terapia bardzo mu pomogła, przez co mógł się pogodzić z daną sytuacją i zacząć myśleć o sobie.
Były momenty, że było trudno, wtedy starałem się wychodzić, spotykać z przyjaciółmi – to była moja siła. Stwierdziłem, że trzeba żyć dalej wbrew temu, co się dzieje, mimo tych wszystkich rzeczy, które się przydarzyły, aż doszedłem do momentu, że rano, patrząc w lustro, zacząłem się sam do siebie uśmiechać - wyjawił Marcin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tancerz dodał, że "wbrew temu, co kreują media społecznościowe, nie zawsze jest hiper super" i zdarza mu się miewać gorsze momenty.
Marcin Hakiel zdradza, jak jego dzieci zareagowały na rozwód
Marcin Hakiel w wywiadzie dla "Wprost" zdradził także, jak tą całą sytuację przeżyły jego dzieci. Powiedział, że nie ukrywał swoich emocji przed dziećmi i starał się z nimi o wszystkim rozmawiać.
Ja się przed nimi nie ukrywałem, one widziały moje gorsze momenty i nawet mnie pytały: Tata, czy wszystko ok? Rozmawiałem wtedy z nimi: Jest ok, ale wiecie… wiele nam się zmieniło. One też miały trudniejszy czas i dużo pytań – i też z nimi o tym rozmawiałem. Trzeba rozmawiać. Mówienie, że wszystko gra i zakładanie sztucznego uśmiechu nie jest dobre – dzieci powinny wiedzieć, że rodzic coś przeżywa. Nie ma co ich jakoś specjalnie angażować w sprawy rozwodowe, ale trzeba pamiętać, że one też to przeżywają. Jak mieliśmy rozprawę, one o niej wiedziały, czekały, czy wszystko będzie ok - powiedział były mąż Cichopek.
Marcin dodał również, że jego dzieci "bardzo przeżyły to zamieszanie rozwodowe", a prasa i media tylko to pogłębiały.
Był moment, że dzieci miały trudniej i było to widoczne w ich zachowaniu. […] Mieliśmy opiekę: dzieci chodziły do specjalistów, rozmawiały o sytuacji – czasem łatwiej porozmawiać o trudnych emocjach z kimś obcym. Szkoła, psycholodzy szkolni bardzo nam pomagali, korzystaliśmy też z pomocy z zewnątrz. Oni potrzebowali to przegadać. A im bardziej to cichło, tym było prościej - wyjawił tancerz.
Nie obyło się też bez trudnych pytań.
Po rozstaniu dzieci pytały mnie, czy to już jest na zawsze. Ważne jest, żeby wtedy też z dziećmi rozmawiać, mówić: To jest wspólna decyzja rodziców, wy jesteście dla nas najważniejsi i będziemy teraz osobno robić tak, żebyście byli jak najszczęśliwsi. Mamy opiekę naprzemienną, ale są momenty, że dzieci potrzebują trochę więcej jednego czy drugiego rodzica i podchodzimy do tego dorośle, nie ma z tym problemu. Jeśli dziecko w tygodniu jednego rodzica chce wpaść do drugiego, bo czegoś potrzebuje, chce spędzić trochę czasu z nim, idziemy sobie wtedy na rękę. Myślę, że to jest bardzo istotne, bo dzieci też mają swoje przeżycia, swoje potrzeby i czasem potrzebują coś przegadać czy po prostu przytulić się do tego drugiego rodzica. To jest naturalne - powiedział Marcin.