Marcin Józefaciuk jeszcze niedawno gościł na antenie TVN-u, gdzie prowadził format "Nastolatki rządzą kasą". Dziś natomiast zasiada w Sejmie z ramienia Koalicji Obywatelskiej i coraz wyraźniej otwiera się przed mediami. Niedawno informowaliśmy o tym, że jest "singlem z wyboru", czym sam podzielił się na łamach "Wysokich Obcasów".
Marcin Józefaciuk: "Jestem neopoganinem". To nie koniec zaskoczeń
Okazuje się, że w życiorysie Józefaciuka jest jeszcze więcej niespodzianek, czego dowiadujemy się z kolei z obszernego wywiadu, którego udzielił "Gazecie Wyborczej". Otworzył się w nim m.in. na temat wiary, która, jak się okazuje, jest istotnym elementem jego życia. Wyznanie świeżo upieczonego polityka już odbiło się w mediach szerokim echem.
Jestem neopoganinem, czyli wicca, te sprawy - przyznał.
Zobacz też: Ekspert z "Nastolatki rządzą kasą" ma problemy po programie: "Piszą do mnie, zgłaszają do KURATORIUM"
Wymieniony przez niego termin mógł nie być dla wszystkich jasny, dlatego dziennikarz postanowił dopytać o to, czym jest neopogaństwo. Józefaciuk szybko wyjaśnił wszelkie niejasności.
To współpraca z naturą, zawierzenie jej sile, próba dostosowania się do niej - stwierdził Marcin.
Tam są jacyś bogowie? - dopytał prowadzący wywiad.
Bóg i bogini... To są bardziej byty, które możemy prosić o wsparcie, pomoc, z którymi rozmawiamy. Ale też szanujemy inne pomniejsze bóstwa, czy to duchy lasu, czy rzek. Tak więc to jest taka bardzo stara religia, starosłowiańska - wyjaśnił. Na pytanie o to, w którą stronę on idzie, odpowiedział: Odkrywania siebie, też energii, które rządzą światem. Kiedyś ćwiczyłem tai-chi, karate, więc to cały czas jest jakoś spójne. Ważna jest kwestia, czy to ma służyć konstruktywnemu dobru, czy też destrukcji. To jak z ogniem. Mogę go rozpalić, żeby kogoś ogrzać, a mogę, by mu spalić dom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przy okazji czytelnicy mogli się dowiedzieć, że Józefaciuk jest także mistrzem reiki i konchowania. Co można robić za ich pomocą? Tu także służył odpowiedzią:
Leczyć dolegliwości fizyczne oraz psychicznie, doładowywać energetycznie. Ja wiem, że to działa. Konchowanie to jest metoda polegająca na tym, że wkłada się do ucha taki jakby komin i w nim spala się pewne rzeczy. W rezultacie osadzają się w uchu olejki eteryczne, a efekt komina powoduje, że wyciągane są różne syfy. Fizyczne i ezoteryczne.
I co można na przykład wyleczyć w ten sposób? - dopytał dziennikarz.
Niedosłuch. Generalnie schorzenia laryngologiczne - odpowiedział Marcin.
Marcin Józefaciuk wyznał, gdzie studiował. Nie uwierzycie
Na tym nie koniec zaskoczeń. W wywiadzie wspomniano też o studiach, które podjął bohater artykułu. Wcześniej ujawnił publicznie, że ukończył filologię angielską na Uniwersytecie Łódzkim, ale na tym, jak widać, nie koniec. Okazuje się, że uzyskał też tytuł... magistra metafizyki. Przy okazji, jak twierdzi, otrzymał też papiery pastora.
Zgadza się, bo studiowałem, co prawda online, ale jednak, na amerykańskim uniwersytecie metafizycznym, po prostu interesują mnie te rzeczy. Tam było dużo psychologii, parapsychologii, nauki o człowieku. I to jest trochę dziwne, ale tak jest w Stanach, że osoba, która kończy taką szkołę, dostaje papiery pastora. Jestem więc też pastorem.
Swój stosunek do Kościoła określa z kolei jako "ambiwalentny". Ponoć zmieniło się to z czasem, gdyż kiedyś chciał być księdzem. Były jednak pewne kwestie, które mocno go bolały.
Miałem być księdzem. Kiedy jeszcze mieszkałem w Łasku. Jak chodziłem do kościoła, to naprawdę bardzo żarliwie się modliłem. Nie byłem ministrantem, ale czytałem z ambony, bardzo podobała mi się ta otoczka. Do momentu... Zawsze wiedziałem, że jestem jakiś inny. A jak miałem 14 lat, zacząłem zauważać, że chłopakom podobają się dziewczyny, a mnie nie. I wtedy zacząłem trochę inaczej patrzeć na to, co na temat takich jak ja jest napisane w Biblii i co mówi o nich ksiądz.
Zaskoczył Was?