Organizowane przez stacje telewizyjne imprezy sylwestrowe co roku budzą w mediach olbrzymie emocje. Tak było i tym razem. Tabloidy najpierw rozpisywały się o kwestiach organizacyjnych i stawkach artystów, a następnie oceniano występy poszczególnych gwiazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Miller reaguje na plotki. Żali się na natłok obowiązków i zmęczenie
Na "Sylwestrowej Mocy Przebojów" Polsatu wystąpić miał okazję m.in. Marcin Miller. Podczas wydarzenia lider zespołu Boys wstąpił oczywiście na ściankę i udzielił kilku wywiadów. W rozmowie z serwisem Show News odniósł się do pojawiających się w sieci plotek dotyczących tego, że przed wyjściem na scenę konsumuje napoje wysokoprocentowe. Po usłyszeniu pytania reporterki 54-latek przez chwilę zbierał myśli. Następnie, zdejmując okulary i kapelusz, przeszedł do wyjaśnień.
Ani fryzury nie mam, oczy podkrążone. I teraz tak. Miałem dwutygodniową trasę w Stanach Zjednoczonych. Wróciłem 24 grudnia. Od razu z samolotu z walizkami pojechałem do mamy za stół wigilijny. Na drugi dzień dwa koncerty. Potem dwa dni powiedzmy odpoczynku i od razu na sylwestra. Ten jetlag tak mi kurde przeszkadza, to jeszcze dwa tygodnie potrwa. Ja dzisiaj spałem dwie godziny. Teraz szybko pojechałem do hotelu, żeby jeszcze kimnąć, bo ciężko. O 3 w nocy się budzisz i patrzysz do 7 w sufit. Ale ludzie zobaczą czerwone podkrążone oczy, nieogolony - nawalił się. Trudno, myślcie tak dalej - skomentował doniesienia na swój temat, żaląc się przy okazji na natłok obowiązków i związane z tym zmęczenie.
Marcin Miller szczerze o piciu alkoholu przed koncertami
Dziennikarka drążyła temat, dopytując Marcina, czy kiedykolwiek zdarzyło mu się pić alkohol przed występem. Artysta pokusił się o szczere wyznanie.
Drinki zawsze były, ale czy bywam nawalony? - odparł, tłumacząc, że zależy mu na tym, by podczas koncertów słuchacze dobrze się z nim bawili:
(...) Takie trochę to słabe jest. Jeżeli ktoś chce tak uważać, to nie ma problemu. Musiałby mi jakieś materiały podesłać. My czasami lubimy bawić się na scenie. Ja się dużo śmieję. To jest fajne, jak ludzie widzą we mnie takiego normalnego człowieka. (...) Jedna osoba na dziesięć powie: "Nawalony". No to jest jego zdanie. Nic na to nie poradzę - skwitował.
I wszystko jasne?