Marcin Mroczek razem z bratem Rafałem grają w serialu M jak Miłość. Mniej śmiały z braci wielokrotnie powtarzał, że praca na planie jest fascynująca, ponieważ twórcy serialu wciąż zaskakują kreatywnością. W produkcji niezmiennie partneruje mu Katarzyna Cichopek, która wciela się w jego ekranową żonę.
I choć serialowy Piotr Zduński nie ma w swoim emploi zbyt wielu ról, na brak funduszy bynajmniej narzekać nie może - we wrześniu 40-latek sprawił sobie drugi dom, który wyniósł go okrągły milion złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin związany z serialem od przeszło dwóch dekad, nic więc dziwnego, że aktor zdążył się przyzwyczaić do grania w tasiemcu i ciężko mu sobie wyobrazić jak to będzie, gdy "M jak Miłość" dobiegnie końca. Gdyby tak się jednak stało, celebryta ma już plany na przyszłość, które zamierza wcielić w życie. Okazuje się, że priorytetem będzie dla niego teatr.
22 lata minęło w tym roku. Szmat czasu - stwierdził. Więcej niż połowa mojego życia. Co roku wszyscy zadajemy sobie pytanie, jak długo jeszcze będzie emitowane "M jak Miłość". Wszyscy lubimy tam pracować, kochamy tę pracę i nie ukrywam, że przyzwyczailiśmy się do tego, że ona jest. Jeżeli skończy się "M jak Miłość", to mam kilka fajnych projektów teatralnych, i to też daje mi taki rozwój aktorski. Kilka dni temu mieliśmy premierę "Ślubu Doskonałego", dubluję się tam razem z Rafałem, to była taka pierwsza, duża teatralna rola, cieszę się, że premiera się udała. Ale mam nadzieję, że "M jak Miłość" będzie jak najdłużej nas cieszyła.
Celebryta zdążył przyzwyczaić się też do gaży, którą regularnie zgarnia za odgrywanie swojej roli. O dziwo, honorarium Marcina nie jest wcale jednak takie wysokie, jak mogłoby się wydawać, a tak przynajmniej twierdzi aktor.
Jest teraz trochę inna stawka, ale nie pędzi to tak jak inflacja - zdradził. I nie jest to też takie wynagrodzenie, o jakim czytamy w prasie.
Jesteście zdania, że Mroczek powinien dostać podwyżkę?