Marcin Prokop, jako jeden z niewielu celebrytów, do perfekcji opanował unikanie publicznego rozpływania się na temat nowinek i sekretów dotyczących jego rodzinnej codzienności. Tym sposobem dziennikarz chroni przed skandalami obyczajowymi nie tylko siebie, ale także 15-letnią córkę Zofię oraz żonę Marię, które trzymają się z daleka od showbiznesowego zgiełku.
Partnerka Prokopa, mimo że nie towarzyszy ukochanemu podczas wizyt na czerwonych dywanach, realizuje własną ścieżkę kariery w mediach społecznościowych. Maria odnalazła się w roli promotorki jogi oraz instagramowej influencerki, a od czasu do czasu porusza również poważne kwestie związane ze zdrowiem psychicznym.
Do tej pory zarówno Marcin jak i jego żona konsekwentnie trzymali w tajemnicy szczegóły ich trwającej już dwie dekady romantycznej relacji. Zmieniło się to niedawno, gdy dziennikarz TVN-u postanowił zdradzić kilka małżeńskich sekretów. Prokopa do wyznań skłonił Żurnalista, który w ostatnim czasie wyciąga od największych polskich gwiazd nigdy wcześniej niesłyszane sekrety. W rozmowie z gospodarzem podcastu Marcin szczerze przyznał, że jest typem samotnika, więc na początku inicjatywę w większej mierze okazywała jego partnerka:
Moja naturalna dyspozycja to jest bycie samemu, a to nie jest dobry materiał do tworzenia relacji. Natomiast moja żona to jest osoba, która śmiało mogłaby zdobywać ośmiotysięczniki przy swojej determinacji, swoim uporze - mówił, po czym podkreślił, że to dzięki determinacji Marii udało im się zbudować trwały związek:
Te cechy pozwoliły jej się przez tę skorupę przebić. Nie wiem zresztą, dlaczego to robiła, bo pewnie sporo się natrudziła i nacierpiała, bo nie zawsze byłem dla niej taki dobry. Natomiast faktem jest, że udało jej się dowiercić do jądra Ziemi - kontynuował.
Dalsza część wywiadu dotyczyła jego nastoletniej córki Zofii, która wywróciła jego życie do góry nogami i sprawiła, że stał się inną osobą:
Po to, aby być dla niej najlepszym człowiekiem, zacząłem w sobie mierzyć i ważyć to, co we mnie dobre i co mogę wnieść do tej relacji, i to, co należało odciąć. Postanowiłem, że będę taką tamą, na której zatrzyma się sztafetą różnych demonów, która biegła przez pokolenia przez rodzinę Prokopów i że dale jej nie przepuszczę - wspominał.