Marcin Tyszka dał się poznać szerszej publiczności przede wszystkim w programie Top Model, gdzie ukazał się jako zdeklarowany przeciwnik innych typów sylwetek niż rozmiar zero. Choć słynny fotograf robi, co może, by uprzykrzyć życie aspirującym modelom i modelkom oraz wpędzić w kompleksy widzów show, prywatnie 44-latek uchodzi za oddanego przyjaciela, szczególnie w przypadku cieszących się sporą popularnością znajomych.
Wyjątkową sympatią Tyszka darzy Julię Wieniawę, z którą kumpluje się od dłuższego czasu. W imię przyjaźni Marcin załatwił o 23 lata młodszej aktorce, aby została nową twarzą marki Apart, podsuwając nazwisko dziewczyny osobom odpowiedzialnym za marketing i reklamę marki biżuteryjnej, która jest także sponsorem nagrody głównej w programie Top Model. Jakby tego było mało, Marcin "sprowadził" celebrytkę na Żoliborz, gdzie w jego sąsiedztwie Julka kupiła sobie apartament za 2 miliony złotych. Przedsiębiorczej aktorce udało się nakłonić zaprzyjaźnionego artystę, aby wykorzystał swoje umiejętności i pomógł jej stworzyć w domu równie imponujący ogród, co u siebie (Tyszka sam jest właścicielem apartamentu z zazielenionym tarasem).
Mimo panującej pandemii koronawirusa, Marcin podjął się powierzonego mu zadania i tym sposobem już niebawem "Wienia" będzie właścicielką jednego z najbardziej imponujących prywatnych tarasów w stolicy. We wtorek celebryta udostępnił dwa zdjęcia na Instagramie, ukazując, jak prezentują się efekty swojej pracy nad domową dżunglą "jak w Bali" Julki.
Ten moment, gdy twój projekt staje się rzeczywistością, nie możesz oderwać wzroku od dachu sąsiadki i zachodu słońca nad Warszawą... - napisał fotograf. Wcześniej musiałem oglądać plastikowy trawnik, połamaną pergolę przywiązaną do dachu sznurkiem oraz skład suchych choinek z wielu lat. Grunt, że można zmienić świat, przynajmniej ten, który nas otacza. Metamorfoza śmietniska w bajkowy taras zajęła kilka miesięcy... to dopiero początek i techniczne zdjęcie, ale już dziś słychać szum liści i bzykanie kolorowych owadów.
Będzie jeszcze piękniej, jak się Tysio ogrodnik za coś weźmie, to nie zaśnie, aż nie będzie raju. Tworząc urban jungle najważniejsze, by ogród nie tracił liści przez cały rok, wyglądał tak samo pięknie latem i zimą. Obiecuję Wam, że w grudniu będzie nadal soczyście i magicznie... (zielone to nie znaczy że tuje... tym rosochotnikom dziękujemy. Jest tak wiele pięknych zimozielonych roślin).
Myślicie, że byli sąsiedzi "Tysia" przeproszą go teraz za cierpienia spowodowane tym, że nie urządzili na tarasie "ubran jungle"?