Rok 2022 obfitował w wizerunkowe wpadki oraz odważne i dziwne wyznania celebrytów. Wielu z nich na własne życzenie wystawiło się na pośmiewisko, gdy nieproszeni dzielili się w sieci "osobliwymi" przemyśleniami w sieci. Do tego "chlubnego" grona na sam koniec roku nieoczekiwanie dołączył Marcin Tyszka, publikując na swoim profilu wysoce problematyczny post, którym ściągnął na siebie gromy.
Przez 11 edycji programu Top Model światowej sławy fotograf dał się poznać nie tylko jako mistrz aparatu, ale też bezwzględny prześmiewca, lubujący się w wytykaniu mankamentów urody młodych Polek i Polaków. W sobotni wieczór Marcin pokusił się z kolei na wyśmianie publicznie tłumaczki języka migowego zatrudnionej przy świątecznym koncercie przez Telewizję Polską, która - w jego mniemaniu - wykazywała się zbytnią ekspresją, przez co odciągała uwagę "normalnego" widza od tego, co się dzieje na ekranie. Jakby tego było mało, celebryta podzielił się z followersami "błyskotliwą" ideą, aby w przyszłości taką translatorkę zastąpiły... napisy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wesołych Świąt! Wszystko rozumiem, jest tłumaczenie, aaale nie można bardziej neutralnie? - dopytywał. TVP… raczej trudno się skupić na kolędach. Właśnie dostałem relację dzięki @zadrogagorzny. PS. 90% programów nie ma tłumaczenia, niech każdy będzie tłumaczony na język migowy, wtedy nie będzie zaskakiwać… w dziwniejszych czasach to żaden problem, by emitować kanał z tłumaczeniem lub bez, można też dodać napisy jak w kinie lub Netflix.
Jak można było przewidzieć, ignorancja Tyszki nie została przemilczana przez internautów. Pod kompromitującym postem momentalnie zaczęło mnożyć się od komentarzy, w których użytkownicy nie szczędzili samozwańczemu "obywatelowi świata" słów krytyki. Wśród komentujących znalazły się również osoby niedosłyszące, które kulturalnie wyjaśniły fotografowi, że tego typu siła wyrazu przy tłumaczeniu piosenek na język migowy nie jest niczym zaskakującym.
Panie Marcinie, wypowiem się jako słysząca członkini Głuchej rodziny. Pani mimika jest jak najbardziej okej, tak wygląda język migowy. Nie opiera się tylko na znakach i gestach, ale również i może przede wszystkim na mimice czy postawie ciała. Wszystko to pełni funkcję gramatyczną. Jako że są święta, to i kolędy. Tak jak i my śpiewamy je nadzwyczaj głośno, ekspresyjnie, używając różnych barw i tonów głosu. Tak wyglądają kolędy w języku migowy, dodajmy języku wizualno-przestrzennym. Za granicą tłumacz języka migowego jest pokazywany na połowie ekranu, a u nas tylko w rogu. Dla nas nadekspresja, a dla Głuchych ekspresja, to po prostu część języka.
Może zanim zacznie się krytykować, to warto zadać sobie tyle "trudu" i dowiedzieć się, że w języku migowym używa się ekspresywnej mimiki i w ogóle czemu tak jest? Jest to dosłownie kilka czy kilkanaście minut w internecie.
Hmmm… jestem osobą głuchą, nie widzę nic dziwnego w tym. Wszystko jest jak w porządku w języku migowym. Tłumaczka na najwyższym poziomie. Może pan powinien pójść na kursy PJM to będzie pan idealny na casting.
Dodajmy, ze my głównie kolęd słuchamy, a Głusi głównie oglądają. Trochę jak piękne "pokazywanie" = piękny głos.
Trochę słabe, ta pani jest wspaniała. Lepiej się zagłębić w jej pracę, niż pisać takie rzeczy w Wigilię.
Dajmy jej Oskara! - ironizował pod ostatnim z komentarzy Marcin.
Odpowiedni kandydat na "żenadę roku"?