Wciąż nie milkną echa po decyzji partii rządzącej o uregulowaniu w Polsce kwestii warunków bytowych zwierząt. Wszystko za sprawą projektu ustawy, która ma na celu wprowadzenie nowego porządku prawnego dotyczącego ich ochrony. "Piątka dla zwierząt" zakłada między innymi ograniczenie uboju rytualnego, zakaz hodowli zwierząt futerkowych oraz trzymania psów na łańcuchach. Dezaprobatę dla pomysłu Prawa i Sprawiedliwości wyraził niedawno Krzysztof Bosak, czym sprowadził na siebie gromy.
Co ciekawe, Bosak nie był jedynym przeciwnikiem projektu ustawy. Przeciwni zmianom byli przede wszystkim posłowie Konfederacji, których zdaniem takie rozwiązanie uderza w polskich przedsiębiorców i jest "sprzeczne z Konstytucją oraz prawem naturalnym". Ostatecznie w nocy z czwartku na piątek ustawa została przegłosowana (spośród 229 głosujących posłów PiS-u 38 członków partii nie poparło ustawy). Projekt nowej ustawy wyraźnie poróżnił koalicję Zjednoczonej Prawicy, a zaskoczony Jarosław Kaczyński nie krył swojego oburzenia niesubordynacją kolegów.
W Porannej rozmowie w RMF FM Robert Mazurek zapytał Marka Suskiego z PiS, o to, jakie zostaną wyciągnięte konsekwencje wobec posłów, którzy podczas głosowania nad nowelą ustawy o ochronie zwierząt, mimo obowiązującej dyscypliny partyjnej, jej nie poparli. Polityk nie kryje, że reperkusje będą poważne.
To nie jest koniec świata, a koniec koalicji i prawdopodobnie rząd mniejszościowy – komentował Suski. Uważam, że nasi byli koalicjanci powinni pakować już biurka. Sądzę, że zostaną wykluczeni z partii, bo była zapowiedź na klubie. Prezes zapowiedział jasno, że oczekuje w tej sprawie jasnego i jednolitego stanowiska od członków PiS. To już jest sprawa formacji duchowej, to już nawet nie jest kwestia przynależności do partii. Dobrzy ludzie powinni rządzić Polską.
Jeżeli zaś mowa o nieposłuszeństwie posłów partii koalicyjnych, tj. Solidarnej Polski i Porozumienia Marek Suski zasygnalizował, że kolacja nie ma już racji bytu.
Koalicji już od wczoraj nie ma i rozmowy też nie są planowane - oświadczył. Ktoś kto ma takie spojrzenie życzliwe dla okrucieństwa nie powinien być ministrem sprawiedliwości, szczególnie ministrem sprawiedliwości - podkreślił Suski.
Suski przyznał też, że po zakończonym głosowaniu posłowie Prawa i Sprawiedliwości wymieniali na ten temat poglądy i większość wypowiedziała się w podobnym tonie.
Prezes PiS zapowiedział, że zwoła kierownictwo partii, bo chciałby taką decyzję uzgodnić - przyznał poseł.- W Polsce rządy mniejszościowe już kilkakrotnie rządziły i przetrwały do końca kadencji. Na dziś - po dzisiejszych głosowaniach - jesteśmy zdecydowani na rząd mniejszościowy.
Zaskoczeni?