Margaret to bez wątpienia jedna z popularniejszych wokalistek w Polsce. Debiutowała nieco ponad dekadę temu, wprowadzając na rodzimy rynek sporo świeżości i prezentując perfekcyjne, popowe kawałki, których nie powstydziłyby się zagraniczne gwiazdy. Wkrótce zdecydowała się na odejście od komercyjnych brzmień i zaczęła śpiewać, a także rapować w rodzimym języku. Niedawno ukazał się jej najnowszy album "Siniaki i cekiny", na którym powraca do popowych korzeni, lecz na swoich zasadach. Czy po kilkunastu latach na scenie Margaret jest zmęczona polskim show-biznesem? Na to pytanie artystka odpowiedziała reporterce Pudelka, Simonie Stolickiej.
Nie, już nie. Byłam przez chwilę [zmęczona - przyp. red.] i musiałam sobie odpocząć. Pieliłam w ogródku i robiłam takie rzeczy, a teraz mam dobrą energię i nastawienie do tego. Trochę mnie to bawi, chyba zaczęłam patrzeć na to z większym przymrużeniem oka - tłumaczyła piosenkarka.
Jakiś czas temu Margaret uwiła sobie gniazdko w słonecznej Hiszpanii. W rozmowie z Pudelkiem gwiazda wyjawiła, że za granicą spędza z mężem nawet połowę roku. Skąd taka decyzja?
Hiszpania to była moja ucieczka zimowo-jesienna i ja w sumie najbardziej uciekłam przed brakiem słońca. Pierwszy raz mam tak, że po zimie nie muszę się zbierać z podłogi i "muszę chcieć robić rzeczy", tylko po prostu mam tą baterię naładowaną na full - podkreśliła.
Piosenkarka opowiedziała nieco o swojej hiszpańskiej codzienności.
Poznaję dopiero kulturę hiszpańską, nie do końca jestem jeszcze specem. Mam takie słodkie momenty. Mam sąsiadkę Carmen i wychodzę z nią rano. Ona wychodzi ze swoim pieskiem, ja ze swoim i idziemy na plażę, pijemy kawę, ja próbuję ją zrozumieć po hiszpańsku. To są takie małe rzeczy, normlane, które bardzo doceniam - dodała.
ZOBACZ TEŻ: Tak wygląda leśna chata Margaret. Nowoczesne gniazdko piosenkarki pełne jest DESIGNERSKICH PEREŁEK (WIDEO)
Jak Margaret porównała życie w Polsce i w Hiszpanii? Czym ujął ją słoneczny kraj? Więcej w powyższym materiale wideo.