Konkurs Piosenki Eurowizji zbliża się wielkimi krokami. W tym roku reprezentować będzie nas Luna. Choć początkowo wybór 24-letniej wokalistki miał spore grono zwolenników, ostatnio pod jej adresem pojawia się coraz więcej krytyki. Nie da się bowiem nie zauważyć, że Aleksandra Wielgomas, bo tak właściwie się nazywa, nie zaprezentowała się w ostatnich występach z najlepszej strony.
Maria Sadowska wolałaby, żeby to Justyna Steczkowska pojechała na Eurowizję. Co myśli o Lunie?
W preselekcjach Luna pokonała m.in. Justynę Steczkowską. Choć od podjęcia decyzji minęły już dwa miesiące, niektórzy wciąż nie mogą przeboleć, że to nie autorka "WITCH-ER Tarohoro" pojedzie do Malmo. W grupie tych osób jest np. Maria Sadowska. W ostatniej rozmowie z Cezarym Wiśniewskim z Pudelka reżyserka wyznała, że według niej Jusia doskonale sprawdziłaby się w roli polskiej reprezentantki.
Powiem szczerze, że żałuję, że jednak Justyna nie pojechała. Bardzo jej kibicowałam i uważam, że jest wielką artystką - wyznała, dodając po chwili:
Oczywiście Luna też jest bardzo ciekawą, młodą artystką i myślę, że będzie fajnie. Ale wciąż mam taki trochę żal, że jednak to nie Justyna.
Choć Sadowska zna Steczkowską prywatnie, zapewnia, że w swojej ocenie jest obiektywna.
(...) W tym wypadku nie oceniam jej tylko po znajomości, ale tak zupełnie obiektywnie. Myślę, że to, co Justyna stworzyła, na pewno by się mega sprawdziło na Eurowizji. Mam nadzieję, że się nie zniechęci, nie odpuści i w przyszłym roku będzie próbowała znowu, bo właśnie takich artystów powinniśmy pokazywać na Eurowizji - wielkie osobowości artystyczne - zachwyca się koleżanką.
Maria Sadowska rozpływa się nad Justyną Steczkowską. Opowiedziała o jej perfekcjonizmie
Marysia nie ukrywała, że jest oczarowana nie tylko wokalem Justyny.
Bardzo Justynę lubię, bardzo ją podziwiam za to, że zawsze jest taka perfekcyjna. To jest niesamowita kobieta. Zawsze jest totalną gwiazdą - komplementuje 51-latkę.
Następnie dzieli się pewną historią z udziałem Steczkowskiej zza kulis "The Voice of Poland":
Pamiętam, jak o szóstej rano zaczynałyśmy się malować w garderobie, to ja przychodziłam w jakimś dresie, półprzytomna, a Justyna wpadała już "zrobiona", w szpilkach, świeżutka, piękna. I jeszcze mówiła mi: "Proszę, kochanie, upiekłam dla ciebie chleb". A skończyliśmy wczoraj o pierwszej w nocy zdjęcia, więc ja nie wiem, kiedy ona to robi. Ona jest kobietą absolutnie perfekcyjną - rozpływa się.
Podzielacie jej zachwyty nad Jusią?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo