W ostatnich dniach w polskich mediach głośno jest o protestach artystów. Wszystko za sprawą niewprowadzenia w Polsce dyrektywy o tantiemach z platform streamingowych. Co ciekawe, nasz kraj jest już ostatnim w całej Unii Europejskiej, w którym nie wdrożono uaktualnionego aktu prawa. Nowy rząd co prawda przygotował nowelizację ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jednak jej kształt jest daleki od oczekiwań twórców. W sprawę wyjątkowo zaangażował się Mateusz Banasiuk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maria Sadowska zabiera głos na temat ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych
Obojętna względem działań rządzących nie jest także Maria Sadowska. W rozmowie z Plejadą reżyserka nie ukrywa, że sytuacja jest nie tylko szkodliwa względem osób z jej branży, ale i wręcz absurdalna.
Świat się zmienia, a nasze zapisy prawne, mające za zadanie chronić artystów, są 30 lat wstecz. Mamy tam napisane, że dostaniemy tantiemy z VHS-ów - wskazuje w rozmowie z tabloidem i dodaje, że to nie w porządku, iż artyści, których produkcje można oglądać na popularnych serwisach, nie otrzymują za to wynagrodzenia.
Największym w tej chwili dystrybutorem filmów są platformy streamingowe, a więc Netflix, Amazon Prime, Disney+ i tam nadal po prostu nie są honorowane nasze prawa. My nie dostajemy ani grosza z tego, a szczególnie młodzi - podkreśla oburzona, kontynuując:
Rozumiem wściekłość młodych twórców, ponieważ to wszystko się przenosi na internet. Za chwilę nie wiadomo, jak dalej będzie. To będzie w tej chwili największe pole eksploatacji kina. I jak ci młodzi w ogóle mają żyć? Jak oni w ogóle mają tworzyć? Jak oni w mają się rozpędzić i cokolwiek zacząć? - ubolewa.
Maria Sadowska żali się, że nie dostaje pieniędzy za "Dziewczyny z Dubaju"
Marysia wyznaje, że ona również nie dostała za swoje cieszące się sporą oglądalnością dzieła ani grosza.
Ja mam kilka filmów w tej chwili na platformach, również są to "Dziewczyny z Dubaju", które były przez wiele miesięcy na pierwszym miejscu najchętniej oglądanych filmów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. I chciałabym, żebyście państwo mieli świadomość, że ja z tego nie dostaję ani złotówki. Nic. Kompletnie - żali się.
Nie ukrywa, że jest to dla niej niesprawiedliwe i nielogiczne.
Trudno jest przewidzieć, czy film będzie miał jakiś duży sukces, czy nie. Zawsze te zabezpieczenia dlatego były dla artystów, że jeżeli dzieło jest udane i ono przez wiele lat funkcjonuje, dużo ludzi je ogląda, to temu służą tantiemy autorskie, żeby ten autor mógł dalej jakby żyć z tego dzieła i dzięki temu tworzyć następne, a nie zajmować się jakimiś chałturami, żeby po prostu przeżyć.
Maria Sadowska opowiada o tym, jak trudna jest praca artysty
47-latka podkreśla, że choć powszechnie zawód artysty uważa się za lekki i przyjemny, jest zupełnie odwrotnie.
Dla nas to są dwa lata pracy i to jest bardzo ciężka praca. To jest praca, szczególnie na planach filmowych, czasami po 16 godzin dziennie. Jest trochę regulacji tych z zakresu BHP, ale mimo to, w Europie są plany 10-godzinne, u nas nadal jest 12-godzinny plan zdjęciowy. To jest naprawdę bardzo ciężka fizyczna praca - przekonuje, na koniec podkreślając raz jeszcze, dlaczego dla twórców tak ważne są tantiemy:
Jeżeli film ma sukces, to żeby reżyser mógł sobie spokojnie pożyć przez chociaż rok z tego i na przykład pisać następny scenariusz, a nie musieć, robić seriali czy się rozmieniać na drobne tylko po to, żeby zapłacić czynsz, to dla reżysera kwestia takich tantiem jest bardzo ważna - kwituje.
Współczujecie Marii oraz jej koleżankom i kolegom z branży?