O godzinie 12 ruszył zaplanowany na 4 czerwca marsz, który został zorganizowany przez Donalda Tuska. Lider PO już w pierwszych słowach swojego przemówienia zapowiadał, że "nikt ich dzisiaj nie zagłuszy". Na scenie obok byłego premiera pojawił się również Lech Wałęsa, który wrócił pamięcią do strajku w Stoczni Gdańskiej. Swoją obecność na wydarzeniu zapowiedziały między innymi Kinga Rusin oraz Katarzyna Grochola, która wczoraj publikowała nagranie, na którym zachęcała swoich obserwatorów do wzięcia udziału w marszu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie bawimy się w politykę. Jestem pisarką, mój mąż jest muzykiem. Ale ZŁO się dzieje również wtedy, kiedy dobrzy ludzie milczą. Więc krzyczymy: dosyć kłamstw! Dosyć bezprawia! Dosyć szczucia i nikczemności! PiS musi odejść! Chcemy Ojczyzny prawej, godnej, demokratycznej i w Europie! - pisała na Instagramie.
Warszawskie celebrytki pokazują tłumy na marszu
W centrum Warszawy pojawiły się także Hanna Śleszyńska i Maria Winiarska wraz z mężem Wiktorem Zborowskim. Panie na swoich Instagramach zrelacjonowały dość trudną podróż, pokazując wypchane do granic możliwości stołeczne metro. Winiarska przy okazji poinformowała, że nie mogła wysiąść na jednym z przystanków, ponieważ nie było na to miejsca.
Jedziemy z mężem na marsz. Od ostatniej stacji metra zostało nam jeszcze sześć. Jest potworny tłok w metrze, ale nigdy jeszcze mnie tłok tak nie cieszył. Niestety, metro na stacji Politechnika się nie zatrzymało, ponieważ nie ma miejsca, żeby wysiąść. Jest taki tłum, który chce wziąć udział w marszu. Jedziemy do centrum. Do zobaczenia - mówiła podekscytowana.
Co myślicie o całej inicjatywie?