Na początku kwietnia minęły dwa lata od śmierci Krzysztofa Krawczyka. Odejście słynnego muzyka nie tylko zasmuciło Polaków, lecz również zapoczątkowało konflikt między jego najbliższymi. Żona artysty Ewa Krawczyk oraz jego jedyny syn Krzysztof Junior już od wielu miesięcy toczą sądową batalię o spadek po nieżyjącym piosenkarzu. Nie jest tajemnicą, że spór między bliskimi Krawczyka toczy się nie tylko na sali sądowej, lecz również nierzadko na łamach rodzimych tabloidów. W medialnych przepychankach aktywnie uczestniczył na przykład przyjaciel artysty, Marian Lichtman. Trubadur już wielokrotnie publicznie wymieniał "uprzejmości" z jego żoną oraz menadżerem, Andrzejem Kosmalą i walczył o sprawiedliwość dla Krzysztofa Juniora.
Zobacz również: Ewa Krawczyk ma prezent dla Krzysztofa juniora. Sprawiła mu... MIEJSCE NA CMENTARZU: "Zaraz za naszym grobem"
Marian Lichtman o Krzysztofie Krawczyku. Jak często odwiedza jego grób?
W czwartek Marian Lichtman pojawił się na konferencji 60. Festiwalu w Opolu. Goszcząc na evencie, muzyk udzielił wywiadu Pudelkowi. W rozmowie z naszym wysłannikiem jeden z Trubadurów zdradził m.in., czy wraz z zespołem zamierzają oddać hołd Krzysztofowi Krawczykowi podczas występu w Opolu. Opowiedział także o sytuacji, w której podróżując do Łodzi, zabłądził i całkowicie przypadkowo znalazł się w pobliżu cmentarza, na którym spoczywa Krawczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nasz reporter zapytał Mariana Lichtmana, czy często odwiedza grób Krzysztofa Krawczyka. W odpowiedzi muzyk wyznał, że nie zdarza mu się to zbyt regularnie, gdyż chce uniknąć spotkania z pewnymi ludźmi. Wyraźnie dał do zrozumienia, iż ma na myśli żonę muzyka i jego menedżera.
Nieczęsto [odwiedza grób - przyp. red.], dlatego, że tam jest duże zagęszczenie ludzi, którzy przychodzą. Wiadomo, kto, nie chcę na nich się natknąć. Ludzi, którzy robią krzywdę Igorowi Krawczykowi. (...) Nie to, że oni mają prawo przychodzić, bo to przecież mąż jest, żona, menadżer. Mnie się wydaje, że dopiero zaczniemy przychodzić, jak ta sprawa się skończy - wyjaśnił nam Lichtman.
Marian Lichtman o grobie Krawczyka. "To jakaś dyskoteka"
W dalszej części wypowiedzi Lichtman zasugerował także, że jego zdaniem miejsce grób Krawczyka nie jest traktowany z należytym szacunkiem. Trubadur stwierdził, iż na miejscu spoczynku muzyka urządzana jest szopka i porównał je do dyskoteki oraz teatru.
Przede wszystkim, już nie będzie mediów tam, bo cały czas chodzimy, to jakaś dyskoteka, chcą światła zapalać. Ten grób jest źle traktowany. Elvis Presley umarł, wszyscy nie żyją wielcy ludzie na świecie, a nie ma takiej szopki na cmentarzu. A tu widzę, że cmentarz gra jako teatr, koncert się robi na cmentarzu. Chociaż niegłupi pomysł zagrać koncert na cmentarzu z repertuarem Krzysia Krawczyka - powiedział reporterowi Pudelka muzyk.
Zapytaliśmy również Mariana Lichtmana, czy chciałby, żeby medialny konflikt między bliskimi Krzysztofa Krawczyka dobiegł już końca. Trubadur przyznał, że liczy na zakończenie sporu, jednak nie spocznie, dopóki Krzysztof Junior nie dostanie tego, o co walczy. Jeśli tak się stanie, pierwszy wyciągnie do przeciwników rękę.
Liczę, że pójdą po rozum, on dostanie to, co chciał. Bo to jest jedyny syn Krzysia Krawczyka (...) Ja do nich nie mam żadnego żalu, ale mówię już po raz setny, że nie odpuszczę, jeżeli on czegoś nie dostanie - zdradził.
Jakiś czas temu w rozmowie z Plotkiem Lichtman stwierdził, że Ewa Krawczyk powinna kupić Krzysztofowi Juniorowi mieszkanie. Zapytaliśmy Trubadura, czy jego propozycja spotkała się z reakcją wdowy po muzyku. Zobaczcie, co nam odpowiedział.