Marianna Dufek przez lata konsekwentnie unikała wypowiadania się na temat trwającego przeszło 22 lata małżeństwa z Kamilem Durczokiem. Jak niedawno zdradziła, po rozwodzie obowiązywała ją bowiem pięcioletnia umowa milczenia. Po jej wygaśnięciu dziennikarka postanowiła natomiast udzielić obszernego wywiadu "Fashion Magazine", który ukazał się na łamach pisma pod koniec marca.
W rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem Marianna Dufek opowiedziała m.in., jak wyglądało jej życie z Durczokiem, gdy mąż pracował dla TVN oraz ile dziennikarz zarabiał jako szef "Faktów". Otworzyła się też na temat demonów, z którymi zmagał dziennikarz oraz jego problemów zdrowotnych. Zdradziła również, jak afery z udziałem Durczoka odbiły się na ich synu.
Ostatnio Dufek postanowiła po raz kolejny powrócić pamięcią do małżeństwa z Kamilem Durczokiem, tym razem za pośrednictwem mediów społecznościowych. W opublikowanym w Wielkanoc wpisie dziennikarka podzieliła się ze światem kilkoma zdjęciami wykonanymi w dniu ślubu z Durczokiem w 1995 roku. Na wspomnianych fotografiach możemy zobaczyć Dufek pozującą w ślubnej kreacji, jak również ujęcie, na którym maszeruje do kościoła u boku przyszłego męża.
Widok ślubnych fotografii skłonił również Dufek do pewnych refleksji na temat "bolesnych pamiątek". W swoim wpisie dziennikarka otwarcie przyznała, że zdecydowała się pozbyć wielu przedmiotów, które przywodziły jej na myśl bolesne wspomnienia. Niektóre z nich zwyczajnie wyrzuciła, inne zaś oddała. Szczególnie interesujący los spotkał statuetkę Srebrnego Jabłka, którą niegdyś Dufek otrzymała wraz z mężem. Nagroda przyznawana przez czytelników magazynu "Pani" dla par z wyjątkowymi miłosnymi historiami została bowiem przetopiona.
Zobacz również: Marianna Dufek o okolicznościach śmierci Kamila Durczoka: "Wiedział, że konieczny jest PRZESZCZEP. Górę wziął jego gen autodestrukcji"
Każdy z nas ma "trudne pamiątki". Stosunek do nich okazuje się czasowo zmienny. Te z pierwszego rzutu sprzątania wylądowały na śmietniku. Te z drugiego rzutu spotkał pożyteczniejszy los. Część poszła w drugi obieg lub została przetopiona. Tak stało się ze "Srebrnym Jabłkiem" miesięcznika "Pani" (wybacz Redakcjo) - czytamy we wpisie Dufek.
Była żona Durczoka zdradziła, że pieniądze z przetopienia statuetki wykorzystała na zakup trunku, którym później umiliła sobie spotkanie z przyjaciółmi. Wspomniała także o rzekomej klątwie nagrody.
Za pozyskane w ten sposób środki zakupione zostało wino białe, które wypite zostało z Przyjaciółmi. To zresztą nie zaskoczenie, bo na "salonach warszawskich" krążyła legenda, że ta nagroda to klątwa - dodała.
Na koniec Marianna Dufek stwierdziła jednak, że zdecydowała się zachować część z bolesnych pamiątek - w tym udostępnione ślubne zdjęcia. Jak zapewniła, nie żałuje tej decyzji.
Trzecie sprzątanie przyniosło refleksję, że to dobrze, że nie wszystko zniknęło z domu. Bo to po prostu "ładne zdjęcia są". Czym dzielę się dokładnie 27 lat po - zakończyła wpis.
Zobacz również: Marianna Dufek z entuzjazmem o planach nakręcenia filmu o Kamilu Durczoku przez Patryka Vegę: "Jego twórczość oceniam NAJGORZEJ"