O Mariannie Schreiber zrobiło się głośno za sprawą udziału w najnowszej edycji "Top Model". Jak zdradziła, do programu zgłosiła się bowiem bez wiedzy męża, ministra PiS Łukasza Schreibera. Od czasu telewizyjnego debiutu aspirująca modelka zdaje się coraz odważniej walczyć o swoje pięć minut "sławy". Jakiś czas temu Schreiber pochwaliła się zdjęciami w negliżu, zdążyła już też nawet udzielić kilku wywiadów - w jednym z nich przyznała, że mąż niespecjalnie popiera jej celebryckie zapędy.
Mimo wszystko Marianna Schreiber wciąż nie daje za wygraną i regularnie dostarcza mediom nowego materiału do publikacji. Aspirująca "tap madl" wyjątkowo aktywnie działa na Instagramie, gdzie ochoczo dzieli się przemyśleniami. Ostatnio Schreiber postanowiła na przykład pochylić się nad prawami kobiet. Żona ministra przyznała, że wiele osób pyta ją o stanowisko w sprawie Strajku Kobiet, dlatego też zdecydowała się zabrać głos.
Od czasu, gdy wystąpiłam w "Top Model 10", zostało mi zarzucone, co najgorsze - przez osoby publiczne - że nie powinnam była walczyć o siebie w ten sposób. Kobiecie, Żonie i Matce nie wypada. Kobieta nie powinna być wolna, posiadać wolności w podejmowaniu decyzji i wyborów. Kobieta nie powinna robić tego, co czuje, bo przecież to się nie godzi, no i jaki to wstyd i hańba - rozpoczęła obszerny wpis.
Następnie Schreiber zapewniła fanów (?), że ma zamiar walczyć o siebie, również z myślą o kobietach, które nie mają odwagi, by postąpić podobnie. Żona ministra poskarżyła się również, że ona sama nie otrzymała od Strajku Kobiet żadnego wsparcia.
Zobacz również: Marianna Schreiber POZUJE Z MĘŻEM i dziękuje za życzenia WYTRWAŁOŚCI: "Przydadzą się..." (FOTO)
Ja wytrwale chcę walczyć o siebie i robię to też dla wszystkich kobiet, które patrzą na mnie i myślą sobie, że czegoś nie powinny (...). Tak - stoję po stronie kobiet. Zobaczcie, ile się kobietom zabrania, jak łatwo decydować o czyimś losie i jestestwie. Dużo czytałam o Strajku Kobiet, w którym to pisze się o wspieraniu ponad wszystko, o walce o nasze wspólne dobro kobiet, o tym, że mamy prawo mówić we własnym imieniu, a tymczasem nie otrzymałam jako kobieta walcząca (z takimi przeciwnościami, jakie mieliście i macie okazję obserwować w internecie choćby i w wypowiedziach osób publicznych) wsparcia od Strajku Kobiet - wyznała.
Raczkująca celebrytka podkreśliła, że ma pełne prawo do podejmowania własnych życiowych wyborów, nie zwracając przy tym uwagi na opinie innych. W związku z tym nie powinna być rozliczana z udziału w "Top Model" czy pokazywania ciała.
(...) Mam prawo pójść do programu i pokazać się w stroju kąpielowym. Tak samo mam prawo pokazywać się w nim na plaży. Niezależnie od tego czy mam 28 lat czy 20. Każda kobieta ma prawo ubrać się w to, w czym jej dobrze niezależnie od tego czy ma rozmiar XS czy XL - napisała.
Na zakończenie wpisu Schreiber zapewniła, iż na przekór hejterom będzie głośno mówić o swych potrzebach i samodzielnie podejmować decyzje. By dodatkowo podkreślić swoje racje, post opatrzyła hasztagami "Mam prawo" oraz "Siła jest kobietą".
(...) Mam prawo mówić otwarcie o swoich potrzebach. Mam prawo stanowić o sobie nie patrząc na to, że ktoś będzie mnie nienawidził, bo nie podobają mu się moje decyzje. Mam prawo być smutna, mam prawo płakać i mam prawo być silna. Mam prawo na przekór wszystkim podjąć decyzje według siebie słuszną. BO TO MOJE ŻYCIE I MAM DO TEGO PRAWO. Niezależnie od tego co popieram i za czym/za kim jestem - czytamy.
Zobaczcie cały wpis Marianny Schreiber. Czekaliście, aż zabierze głos w tym temacie?
Zobacz również: Marianna Schreiber ubolewa W KOLEJNYM WYWIADZIE: "Wiele osób komentowało: wiek nie ten, TWARZ NIE TAKA, brak wcięcia w talii"
Posłuchaj najnowszego odcinka Pudelek Podcast!