Jakiś czas temu Anna Lewandowska znalazła nową pasję, której wyraźnie się oddała. Mowa o bachacie, z którą przygodę zaczęła już 1,5 roku temu. W międzyczasie chwaliła się oczywiście czynionymi postępami, oddając się zmysłowym tańcom w towarzystwie przystojnego instruktora.
Lewandowska oddaje się pląsom z przystojniakiem. Schreiber nagle zabrała głos
Kilka dni temu do sieci trafiło nowe nagranie, na którym ponownie widzimy efekty jej treningów. Instagramowy profil Bachata Geneva Festival udostępnił filmik, na którym widzimy popis umiejętności jej i tanecznego partnera. Ania oczywiście polubiła post i zostawiła po sobie ślad w komentarzach, a internauci zachwycają się poczynionym przez nią progresem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na nagranie z roztańczoną "Lewą" trafiła też Marianna Schreiber, która nieoczekiwanie postanowiła zabrać w tej sprawie głos. Tym razem na samych pochwałach się nie skończyło. Poszło w dużej mierze o zmysłowość tańca, a celebrytka wskazuje, że Robert ma prawo czuć się zazdrosny.
Nie no. Ja rozumiem wszystko. Niezależność, własne pasje, hobby, zarobek, zawód, inne ścieżki kariery. Naprawdę to wszystko rozumiem i serio to jest okej. Niech kobieta się rozwija po swojemu - zaczęła ostrożnie. Ale! Który facet, no powiedzcie, który - nie byłby zazdrosny o coś TAKIEGO?
Dalej było jeszcze ostrzej, a Schreiber przyuważyła pewne ruchy i figury taneczne, które wyraźnie jej się nie spodobały.
I która kobieta, mająca męża, ocierałaby się publicznie o krocze innego chłopa, prawie go całując? No, chyba że poniżej to Robert Lewandowski - to przepraszam. Jeżeli wypowiedziałam się zbyt krytycznie, to napiszcie mi to.
W odpowiedzi na jeden z krytycznych komentarzy Marianna jeszcze nieco rozwinęła myśl.
Porządkując: ocieranie się o innych chłopów - nie uważam tego za cnotę. Tym bardziej, jak ma się partnera.
Myślicie, że słowa Marianny wzbudzą w "Lewym" czujność?