Program "Królowa przetrwania" obfituje w ogromne emocje. Udzielają się one gwiazdom formatu również poza anteną. Marianna Schreiber opublikowała w sieci dość tajemnicze liściki, sugerując, że są one rzekomo korespondencją Agnieszki Kaczorowskiej oraz innej uczestniczki show. Treść zapisków udostępnionych przez Mariannę może wskazywać, że na planie produkcji dwie osoby nieco bardziej się ze sobą zaprzyjaźniły.
Oskarżenia Marianny Schreiber pojawiły się w kontekście wpisu Macieja Kurzajewskiego dotyczącego postępowania sądowego przeciwko jego eks żonie, Paulinie Smaszcz, który Agnieszka Kaczorowska skomentowała emotką braw. Schreiber rozpętała spektakularną burzę, którą teraz z satysfakcją obserwuje.
ZOBACZ TAKŻE: Marianna Schreiber nie odpuszcza i publikuje nowy wpis: "Wyjątkowe pozdrowienia dla dwóch AUTOREK NOTATEK: E. i A."
Marianna Schreiber o udostępnionych liścikach: "Prawda jest jeszcze gorsza"
Atmosfera wokół liścików nie stygnie. Marianna Schreiber postanowiła zabrać głos. Jak sama przyznała, takich materiałów ma podobno jeszcze więcej. Nie ukrywała, że zdecydowała się opublikować w sieci notatki uczestniczki, która rzekomo "korespondowała z mężczyzną na planie, a jednocześnie w tych notatkach była namawia przez drugą uczestniczkę do zdrady", bo ma dość oszukiwania ludzi.
Dlaczego to zrobiłam? Mam dość manipulowania i oszukiwania widzów, że prowadzi się taką sielankę, takie idealne życie, a w rzeczywistość jest całkiem inaczej. Udostępniłam notatki, bo stanęłam też w obronie Pauli Smaszcz. Uważam, że osoba, która nakręca hejt na kobietę zdradzoną, sama powinna pokazać, jaka jest jej prawdziwa twarz - wyznała.
Marianna przyznała również, że ma więcej liścików, jednak nie zamierza ich udostępnić dla dobra dzieci.
Nie zamierzam udostępniać większej ilości notatek, mimo że jestem w ich posiadaniu i ta prawda jest jeszcze, jeszcze gorsza, to uważam, że są tam małe dzieci, które nie powinny czytać więcej. Zrobiłam to po to, żeby widzowie czy młode kobiety nie były manipulowane, karmione idealnym sielankowym obrazem, a prawda jest całkiem inna - mówiła.
W internecie brakuje prawdziwości i szczerości. Przez te manipulacje ludzie myślą, że to oni mają kiepskie życie, więcej problemów, co mają zrobić, żeby mieć idealne życie, takie jak influencerzy, a tu jest odwrotnie - tłumaczyła, dodając także, że nie boi się hejtu oraz zastraszania.