Marianna Schreiber znów zaskakuje. Kilka miesięcy temu zacięcie walczyła o to, aby gale freakfightowe przestały być formą rozrywki. Teraz sama przyjęła propozycję od federacji Clout MMA i już pod koniec grudnia zobaczymy ją w oktagonie.
Przeciwniczką Marianny Schreiber będzie Monika Laskowska, posługująca się pseudonimem "najlepsza polska dziennikarka". Internauci podczas ostatniego Q&A na Instagramie zwrócili uwagę na to, że żona posła PiS-u nie tak dawno poddała się operacji plastycznej. Dlaczego zdecydowała się podjąć walkę, skoro nos jeszcze się nie zagoił?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marianna Schreiber zoperowała nos. Mimo to zawalczy w oktagonie
Sporty walki niosą za sobą wysokie ryzyko kontuzji oraz urazów. Wszystko dzieje się bardzo szybko, a zawodnicy cały czas wyprowadzają w swoją stronę kolejne ciosy. Wygląda na to, że Marianna Schreiber nie obawia się przeciwniczki. Uważa, że Monika Laskowska nie będzie jej w stanie wyrządzić krzywdy, a jej świeżo zoperowany nos nie zostanie uszkodzony.
Nie oberwę w nos, bo Monika nie da rady mnie w tę część twarzy uderzyć. Fakt, od operacji minęło dopiero siedem miesięcy. To bardzo krótko. Rekonwalescencja trwa do 1,5 roku. Ale byłam na konsultacji u chirurga. Jestem na bieżąco w kontakcie i z badaniami - wyjaśniła Marianna Schreiber na Instagramie.