Marianna Schreiber bez wytchnienia kontynuuje swoją krucjatę przeciwko Agnieszce Kaczorowskiej. Odkąd celebrytka znienacka opublikowała na Instagramie tajemnicze liściki, sugerując jednocześnie, że weszła w posiadanie prywatnej korespondencji "A" z planu "Królowej przetrwania", internet zapłonął.
Teraz Marianna z nieskrywaną satysfakcją wyczekuje skutków medialnej burzy, którą rozpętała. Słynna "zadymiara" wciąż jest niezwykle aktywna na Instagramie i cały czas pozostaje w gotowości na kolejny cios. Podczas gdy Kaczorowska wolała schować głowę w piasek i przeczekać medialną burzę, Schreiber raz po raz przystępuje z animuszem do ataku. Tym razem 32-latka pokusiła się na udzielenie wywiadu serwisowi Party.pl, który w całości poświęcony był rzeczonym liścikom z dżungli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na wstępie Marianna odpowiedziała na zarzuty, że najpierw wtrąca się w nieswoje sprawy i narusza czyjąś prywatność, a potem jeszcze kopie leżącego. Schreiber przekonuje, że wbrew pozorom była gotowa dać za wygraną i odpuścić im wyrządzone jej przez "koleżanki" z programu krzywdy, lecz w końcu miarka się przebrała.
Od kilku tygodni jestem w posiadaniu tych notatek i korciło mnie to, żeby je ujawnić - wyznała. Ale tak samo jako moi hejterzy myślałam, po co to robić kobiecie, matce. Ale są granice obłudy, chamstwa, zakłamania i lukrowania rzeczywistości, która działa też na widzów, którzy myślą, że to oni mają kiepskie życie, a u niej jest tak idealnie.
Rozwodząc się na temat "afery liścikowej" celebrytka rozwiała wątpliwości niedowiarków co do autentyczności liścików.
Uściślijmy, że jeśli chodzi o liściki, to zamieszane są trzy osoby: jeden mężczyzna i dwie kobiety, bo wiele osób się o to pyta - podkreśliła. Są to dwie uczestniczki "Królowej przetrwania" oraz mężczyzna, który nie jest uczestnikiem programu. Więc jest to korespondencja naprzemienna. Czyli między dwiema kobietami i między kobietą a mężczyzną. Dlatego są różne pisma.
Gdy padło pytanie, w jaki sposób Marianna weszła w posiadanie korespondencji z dżungli, 32-latka wolała nabrać wody w usta. Przyznała jedynie, że "nabyła ją w sposób legalny".
Nie mogę udostępnić takich informacji, ponieważ mam na względzie stronę prawną, która mnie chroni - mówiła. Najważniejsze jest to, co jest w nich zapisane i że to jest prawdziwe. Niech widzowie się nie martwią, nie dorobiłam sobie klucza Agnieszki i nie włamałam się do jej domu. To jest nabyte w sposób legalny.
Na sam koniec dodała jeszcze, że ma nadzieję, że odbędzie się rozprawa w sądzie.
Jak prywatnie u tej osoby będzie, to przewiduję, bo to nie moja sprawa. Natomiast mam nadzieję, że ktoś to dobrze wykorzysta. A jeżeli chodzi o sprawę sądową ewentualną, to mam nadzieję, że się odbędzie. Uważam, że taka sprawa mogłaby unaocznić ludziom, którzy mi nie wierzą, że miałam rację - dodała na koniec.
![](https://www.pudelek.pl/_next/static/images/logoContentQuality-afa907d44f84ea65..png)