Uniwersum "Królowej przetrwania" poszerza swoje kręgi. Wskazanie uczestniczki, która nie darła z nikim kotów w tajlandzkiej głuszy lub nie naraziła się przynajmniej jednej z rywalek, jest w zasadzie niemożliwe. Obrywają też najbliżsi bohaterek 2. sezonu, o czym przekonał się właśnie Paweł Trybała.
Jak na bohaterskiego męża przystało, mężczyzna stanął w obronie swej lubej, której internauci zarzucili nieuczciwą postawę w przedfinałowej rywalizacji i agresywne zachowanie względem Marianny Schreiber. Ta z kolei uparcie twierdzi, że Eliza Trybała uporczywie ją nękała, wskutek czego była zmuszona wycofać się z udziału w finale programu. Teraz postanowiła podjąć jeszcze bardziej radykalne działania.
Marianna Schreiber odcina się od "Trybsonów" kosztem swej wielkiej pasji
Osoby śledzące profil (wciąż obecnej) żony polityka Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie widzieli jej fotorelacje z treningów w klubie sportów walki. Właśnie poinformowała na Instagramie, że tymczasowo porzuca treningi. Jeśli zdecyduje się na ich kontynuację, będzie to robić w zupełnie innym miejscu niż dotychczas.
Okazało się, że Marianna Schreiber nie chce dłużej mijać się na korytarzach z Trybsonem, który również trenuje pod okiem legendy mieszanych sztuk walki, Mirosława Oknińskiego. Wyraźnie dała do zrozumienia, że zaistniała sytuacja wywoływałaby u niej ciągłe poczucie dyskomfortu.
Przez ostatni miesiąc próbowaliśmy dojść do porozumienia i starać się nie poruszać wzajemnego tematu w mediach dla dobra klubu i tego, że oboje chcemy trenować w tymże klubie. Niestety, po wczorajszym komentarzu Trybsona, w którym napisał, że jestem "oprawcą" jego żony, która to na oczach setek tysięcy widzów nękała mnie psychicznie i gloryfikowała przemoc Lizy wobec mnie, naśmiewając się - zastraszała mnie do ostatniego odcinka - postanowiłam odejść z klubu. Nie jestem w stanie trenować z takimi osobami. Mam swój honor. Nie dam rady każdego dnia przychodzić na matę i udawać, że tego nie ma - podkreśliła w tekście udostępnionym na InstaStory.
32-latka napisała też, że treningi z profesjonalistą sprawiały jej olbrzymią radość. Z uwagi na "niedotrzymanie ustalonych zasad" była jednak zmuszona zrezygnować z członkostwa w klubie.
Nie mogę, nie potrafię trenować w jednym miejscu i tworzyć zgranej drużyny z ludźmi, którzy widząc przemoc w moją stronę, publicznie mnie krzywdzą - dodała na zakończenie.
