Marcin Gortat po kilkunastu latach gry w różnych klubach NBA, na czele z Washington Wizards, w którym święcił największe triumfy, zapragnął odpoczynku i rodzinnej stabilizacji. Na początku 2020 r. oficjalnie ogłosił zakończenie kariery, obecnie skupiając się m.in. na wspieraniu młodych koszykarskich talentów. Rok później poślubił politolożkę i byłą wykładowczynię akademicką, Żanetę Stanisławską, z którą obecnie zarządza dużą firmą kosmetyczną.
Jeden z najsłynniejszych polskich sportowców mocno angażuje się w tematy polityczne, opowiadając się zazwyczaj po stronie obozu rządzącego. Goszcząc na ubiegłotygodniowej Gali Mistrzów Sportu, został zapytany o ewentualne dołączenie do jednego z ugrupowań. To wówczas wypalił, że nie jest "celebrytą-sportowcem" i płaci większe podatki niż wszyscy jego followersi na Twitterze.
Nie, nigdy, ponieważ mam "krótki lont" i wydaje mi się, że nie są to rzeczy, które mnie interesują i pasjonują w życiu. Udzielam się bardzo dużo politycznie, myślę, że nadszedł moment, kiedy powiedziałem, że chcę zabrać głos w wielu aspektach. Trzeba też pamiętać, że przede wszystkim nie jestem celebrytą-sportowcem, tylko jestem człowiekiem-przedsiębiorcą, który ma biznesy. Dla wszystkich tych za przeproszeniem "głąbów", którzy wypisują komentarze w internecie, płacę w podatkach więcej niż wszyscy moi followersi na Twitterze razem wzięci - podsumował w wypowiedzi dla portalu Jastrząb Post.
Marianna Schreiber obruszyła się na słowa Marcina Gortata
Komentarz 40-latka odbił się w mediach niemałym echem. Słynąca z całkowicie odmiennych poglądów Marianna Schreiber nie szczędziła złośliwości pod jego adresem w swym niedzielnym wpisie udostępnionym na portalu X.
Marcin polski młot Gortat (taki pseudonim otrzymał w czasach gry w NBA - przyp. red.), znany nie z przymiotów intelektualnych, ale z tego, że był duży, bardzo duży i potrafił wrzucić piłkę do kosza - po raz kolejny dał przykład swej ignorancji, poniżając swoich obserwujących, mówiąc, że płaci większe podatki niż wszyscy oni razem wzięci. Tak jakby miało to jakiekolwiek znaczenie w tym, kto ma w danej sprawie rację - napisała w ostrym tonie.
Marianna Schreiber nie zamierzała ugryźć się w język. Wręcz przeciwnie, oskarżyła emerytowanego sportowca o dowartościowywanie się kosztem obserwujących go internautów.
Twój sukces finansowy zawdzięczasz swoim warunkom fizycznym, a nie umiejętnościom logicznego myślenia. Więc autorytetem możesz być w tym, jak zablokować czyjś rzut albo jak zebrać spadającą piłkę, a nie w czymkolwiek, co wymaga umiejętności analizy. PS nie lecz swoich kompleksów poniżając innych - dodała, kończąc swą publikację "szczerymi" pozdrowieniami.
Kroi się nowy konflikt w show-biznesie?