Kilka dni temu Marianna Schreiber zbudowała napięcie na Twitterze, zapowiadając, że czeka ją ważny dzień i "nieodwracalne zmiany". Biorąc pod uwagę jej poprzednie pomysły, w tym założenie partii politycznej i zaciągnięcie się do wojska, można była spodziewać się wszystkiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marianna Schreiber zoperowała sobie nos
Jak się okazało, uczestniczka "Top Model" (to wtedy usłyszała o niej Polska) postanowiła zoperować nos. Schreiber tłumaczyła, że czekała na to 15 lat. Ba, operacja miała być podyktowana nie tylko względami estetycznymi, ale też zdrowotnymi. Jak spora część osób, Marianna Schreiber ubolewała nad tym, że miała problemy z przegrodą nosową.
Mówię otwarcie o tym, kiedy wielu celebrytów (a ja nie czuje się taka) ukrywa swoje operacje, korekcje, botoksy, itd. A ja nie chcę nic ukrywać i kłamać - grzmiała w mediach społecznościowych.
I rzeczywiście polityczka jest wybitnie transparentna w relacjonowaniu swojego stanu po operacji nosa. Na jej instagramowym profilu pojawiły się nowe zdjęcia z zabandażowaną twarzą. Co ciekawe, Schreiber twierdzi, że chce w ten sposób walczyć z... body shamingiem.
Marianna Schreiber relacjonuje swój stan po operacji
Nie wyglądam korzystnie (z resztą jak po operacji można wyglądać?), ale powolutku dochodzę do siebie - było warto (zdjęcie gipsu i opatrunków dopiero za tydzień). Wszystko opuchnięte, no i dopiero wychodzą siniaki po operacji. Wiele osób ma pretensje, że wrzucam zdjęcia jak kiepsko wyglądam, ale mimo to pozdrawiam wszystkich i życzę dobrego weekendu - napisała.
Jak dodała, w rekonwalescencji wspiera ją rodzina i przyjaciele, za co jest im bardzo wdzięczna. Wcześniej żołnierka pochwaliła się wspólnymi zdjęciami z córką.
Nie zapomniała o Dniu Mamy i czekała aż wrócę… Wspiera mnie po operacji tak mocno - czytamy.
W komentarzach pod wpisami Schreiber nie brakuje życzeń szybkiego powrotu do zdrowia.
Czekacie aż pochwali się efektem końcowym?