Marianna Schreiber przebojem weszła do polskiego show biznesu, pojawiając się na wybiegu w programie "Top Model". Mąż aspirującej modelki, minister w rządzie PiS Łukasz Schreiber, dowiedział się o tym po fakcie.
Marianna, która swego czasu zasłynęła homofobiczną wypowiedzią, coraz prężniej rozwija swoje media społecznościowe. Chętnie dzieli się z fanami swoimi przemyśleniami na różne tematy, eksponując przy tym zgrabne ciało.
Tym razem emocje u Schreiber wywołał artykuł w tabloidzie, w którym napisano, że żona ministra jeździ tanim autem. Przyszła modelka postanowiła odnieść się do tego "zarzutu".
Jeżdżę tanim autem według nich. A ja uważam, że utrzymać jakiekolwiek auto, nawet najtańsze, to ogromny wydatek - stwierdziła.
Następnie celebrytka zdradziła, jaki jest jej stosunek do pieniędzy.
Nie lubię przepychu, nie noszę ubrań wartych tysiące złotych, bo zwyczajnie mnie na takie nie stać. Nawet gdyby było mnie stać, pomogłabym bliskim i potrzebującym - zaznaczyła. Nie trzeba nosić najdroższych ubrań czy jeździć autem za nie wiadomo jakie sumy, żeby czuć się dobrze ze sobą. Jeśli ktoś lubi i go na to stać - w porządku - dodała.
Schreiber podkreśliła, że nie lubi szastać pieniędzmi.
Ja dziś idąc do projektu, który niebawem zobaczycie, założyłam klapki z Zary za 49 złotych i sukienkę za 59 złotych i dobrze mi z tym. Pamiętam czasy, gdy dwa tygodnie z rzędu chodziłam w jednych dżinsach, a rówieśnicy śmiali się ze mnie. Pieniądz nie czyni człowieka lepszym - zakończyła.
Zaimponowała Wam?
Posłuchaj najnowszego odcinka Pudelek Podcast!