Media obiegła informacja o tym, że Marianna Schreiber diametralnie zmieniła swój stosunek do walk freak fightowych. Jeszcze w październiku żona posła Prawa i Sprawiedliwości chciała zdelegalizować wspomnianą dyscyplinę. Celebrytka zorganizowała nawet w mediach społecznościowych specjalną kampanię przeciwko Clout MMA.
Jakże wielkim zaskoczeniem okazała się informacja o jej udziale w walce dla federacji, przeciwko której prowadziła protesty. Marianna zmierzy się z Moniką Laskowską. Jak sama wyznała, na udział zgodziła się ze względu na pieniądze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marianna Schreiber została zapytana, jak na wiadomość o walce zareagował jej mąż, który jest posłem Prawa i Sprawiedliwości
Dziennikarze jednego z portali zapytali Schreiber o to, jak zareagował jej mąż na wiadomość, że jego ukochana weźmie udział w publicznym mordobiciu. Żona posła Prawa i Sprawiedliwość odpowiedziała w dosyć wymijający sposób.
Oczywiście mogłabym odpowiedzieć na to pytanie, jednak nie chcę popełniać błędu z przeszłości i wypowiadać się na temat swojego męża, nie przypisując go do freak fightów. Zbyt wielki mam do niego szacunek - skomentowała Marianna dla "Plotka".
Marianna zdradziła, że nigdy dotąd nie uderzyła kobiety, co też utrudnia jej trening, podczas którego musi celować m.in. w twarz przeciwnika. W kwestii swojej rywalki żona posła wyznała, że była zaskoczona wulgarnym zachowaniem Laskowskiej i jej niepochlebnymi słowami wobec rodziny celebrytki.
Na początku nie miałam do czego się przyczepić. [...] Przed kamerami natomiast okazało się, że nie jest taka. Przypomniała niektóre rzeczy, które są faktem, ja niczego się nie wypieram, przyznaję się do nich. Niestety, później zaczęła też wchodzić na moją rodzinę i to są rzeczy, których się nie robi. Bardzo mnie to zdegustowało. Nie wiem, czy zrobiła to na potrzeby wizji, czy prosto z serca, ale zniesmaczyło mnie to - dodała.