Na początku marca 2024 roku zakończenie związku Schreiberów było jednym z najgorętszych tematów w mediach. Łukasz Schreiber, polityk PiS kandydujący wówczas na prezydenta Bydgoszczy, w rozmowie z lokalnym portalem oznajmił, że wraz z żoną podjęli decyzję o rozstaniu i rozmawiają o separacji. Marianna Schreiber zasugerowała, że o rozstaniu dowiedziała się z mediów.
Każde z nas robi coś indywidualnie i na swój rachunek. Zawsze będę życzył mojej żonie powodzenia i to jest oczywiste, ale nie wiem, w jaki sposób miałoby to wpłynąć na funkcjonowanie Bydgoszczy… Po prostu jest to dla mnie zagadka trudna do rozwiązania - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marianna często wraca do tematu rozstania z mężem. Ten wątek został także poruszony w rozmowie z Party.pl. Jak przyznała, cały czas ma złamane serce, ale czuła, że rozstanie z mężem było tylko kwestią czasu.
Z perspektywy czasu jest to dla mnie bardzo bolesne i mam złamane serce. Pod tym względem jestem totalnie rozwalona na kawałki i chce mi się wyć. Nawet teraz mam załzawione oczy, więc może powinnam powiedzieć, że jestem wdzięczna za tę sytuację, bo dowiedziałam się takich rzeczy... A druga rzecz - wiem, że mój mąż i tak by mnie zostawił, nawet za te pięć lat, i że po prostu nie było tej miłości... Nie było miłości z jego strony - powiedziała.
Rzeczy, których ja się dowiedziałam, moim zdaniem zadziałały na to, że przestał się mną interesować. Nie chcę mówić, nie chcę urządzać batalii ze względu na córkę. Byłam bardzo zależna od swojego męża, także mentalnie. Dla mnie to był cios także pod względem uczuciowym, bo bardzo kochałam swojego męża. Nie potrafiłam tego zrozumieć, pogodzić się z tym, a on to odciął, wyszedł, nie było go... Jest i go nie ma... Minęło kilka dobrych miesięcy i teraz czytam w gazetach, widzę to wszystko i myślę sobie: "nie ma mnie w jego życiu, od dawna nie było", tylko szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej - dodała.
Schreiber przyznała, że teraz najważniejsza jest dla niej córka. Zależy jej na tym, by dziewczynka miała kontakt z ojcem, stara się także rozmawiać z nią o powodach jego odejścia, co nie zawsze jest proste. Na szczęście może liczyć na wsparcie ze szkoły, do której chodzi Patrycja.
Ważne jest, żeby był ten kontakt z córeczką, dlatego staram się mieć dobre relacje z mężem, dla naszej rodziny, bo zawsze będziemy rodziną. Chciałabym, żeby ona miała tatę (...) Wczoraj córka powiedziała mi, zupełnie nie rozumiejąc tej sytuacji: "Wspominam sobie, jak mieszkałyśmy w starym domku i tam były takie najlepsze święta, i to jest moje wspomnienie...". Staram się przy niej nie płakać, ale... Patrzę na nią i widzę ten ból, kiedy mnie pyta, dlaczego taty nie ma, a to wszystko jest na moich barkach. Ja muszę jej tłumaczyć. Z drugiej strony nie chcę też jej okłamywać i staram się dawać jej wszystko, co mogę. Mamy duże wsparcie ze szkoły - przyznała.
W rozmowie z serwisem pojawił się także wątek rzekomej zdrady...
Nie chcę tego komentować, bo chcę iść do przodu i nie chcę tego eksploatować. Z kimkolwiek jest, życzę mu dobrze, i po prostu oby się interesował córką. Nie da się na siłę zmusić kogoś do miłości i bycia w rodzinie - wyznała łamiącym głosem.