Program "Love Island" miał łączych poszukujących miłości singli w pary. I choć początkowo nawet można powiedzieć, że to się udało, to jednak dziś już wiemy, że miłość zawarta na "wyspie miłości" wcale nie skutkuje piękną relacją po powrocie do rzeczywistość. Jako pierwsi rozpad wyjątkowo burzliwego związku ogłosili Oliwia i Maciek. I w ich przypadku kwestia rozstania rzeczywiście jest dość... dramatyczna.
Całkiem niedawno dowiedzieliśmy się też o rozstaniu Marietty i Franka. Choć wydawało się, że tym razem obędzie się bez publicznego prania brudów, to jednak nie musieliśmy długo czekać, by z ich ust padły pierwsze wzajemne oskarżenia. Najpierw w obszernym oświadczeniu "odpłynął" Franek, a teraz głos zabrała Marietta.
W opublikowanym na InstaStory "oświadczeniu" przyznała, że choć "chce zachować klasę, to nie pozwoli się oczerniać". Szybko wyjaśniła też, że rozchodzi się o jej roznegliżowane zdjęcie, które obiegło sieć.
Dostałam mnóstwo wiadomość prywatnych ze screenami, gdzie jestem poniżana, wypisywane są treści niezgodne z prawdą, a moje zdjęcie leżącej na dywanie w samej bieliźnie lata po różnych forach i między ludźmi - wyznaje.
W dalszej części wpisu Marietta dodaje, że "zrobiono z niej osobę, która ma problemy z alkoholem" i dla której "liczą się tylko pieniądze". Następnie "eks" Franka dała fanom radę, by nie ufali osobom, których tak naprawdę dobrze nie znają.
Nie mów, że kochasz, jeśli wiesz, że druga osoba nie odwzajemnia twoich uczuć - przekonuje.
Domyślacie się, o kim może być mowa...?