Pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno na niemal każdej dziedzinie życia. Nie ma wątpliwości, że za sprawą rozprzestrzeniającego się w błyskawicznym tempie wirusa ucierpiała także światowa gospodarka. Przymusowy lockdown uderzył również w branżę artystyczną. W związku z tym, że przez kilka miesięcy zamknięte były teatry, kina, wstrzymano plany zdjęciowe oraz odwołano koncerty, bez pracy zostało wielu twórców.
Wciąż nie milkną echa po ogłoszeniu przez rząd decyzji o wypłaceniu niektórym z artystów dotacji z Funduszu Wsparcia Kultury. Jak donosiliśmy Wam w sobotę, na pomoc władzy może liczyć dwa tysiące podmiotów, a wśród nich między innymi: zespół Weekend, Kamil Bednarek, Grzegorz Hyży, Sara, Golec Uorkiestra czy Bayer Full. Wiadomo, że budżet Funduszu wynosi 400 milionów złotych. Jak można było się spodziewać, nie wszyscy polscy muzycy mogli znaleźć się na liście beneficjentów.
Swoje oburzenie kontrowersyjną decyzją rządu postanowiła wyrazić Marika Kossakowska, wokalistka i autorka tekstów, która przez trzy edycje pełniła funkcję prowadzącej show The Voice of Poland. W instagramowej relacji opublikowanej w sobotę 39-latka nie kryła swojego oburzenia faktem, że zespół disco polo otrzymał od państwa 550 tysięcy złotych, podczas gdy ona nie dostała nic, mimo że również ubiegała się o zapomogę.
Wnioskowałam już parę razy, dostałam... nic - napisała piosenkarka na InstaStory. I spoko, może są inni, którzy bardziej zasłużyli na wsparcie Ministerstwa Kultury, ale Bayer Full? Serio?
Marika przyznała, że wiadomość o beneficjentach Funduszu Wsparcia Kultury wytrąciła ją z równowagi.
No nie będę ukrywać, że mi się troszkę ciśnionko podniosło przez te doniesienia o ministerialnych dotacjach - powiedziała piosenkarka. Jedyne, co mnie może uratować, to wstawię sobie pranie kolorowe, popatrzę jak pralka wiruje, pociągami się z chłopcami pobawię, żeby jakoś się ta energia wytraciła, żeby nie napisać nic głupiego w Internecie.
Dziwicie się jej?