Marina Łuczenko lubi chwalić się na Instagramie luksusowym życiem, które wiedzie u boku Wojtka Szczęsnego, a jednocześnie denerwuje się, gdy ktoś wytyka jej próżność. Celebrytka stara się udowodnić, że nie spędza czasu jedynie na zakupach i podróżach prywatnym samolotem, ale w pocie czoła nagrywa też piosenki.
Jej najnowsze "dzieło" powstało we współpracy z byłym chłopakiem Honoraty Skarbek i idolem młodzieży, Smolastym.
31-letnia mama małego Liamka w teledysku wije się w lateksowym kostiumie, a w jednej ze scen ociera pupą o Smolastego. Ponadto artyści wożą się luksusowym lamborghini po mieście z walizką pełną pieniędzy.
W piosence Marina śpiewa o "atencjuszkach, które się do niej przymilają". Pada też wulgarne słowo.
Cieszą się, gdy widzą mnie, kłamliwy śmiech. Ja czuję wstręt, co mówią - wiem. Nie próbuj ściem, bo one dla mnie takie dobre, przymilają się. Wiesz, nie chce mi się na nie patrzeć. Czy to takie złe? Trudno doprawdy przyznać. To dla mnie takie śmieszne. Show biznes, weź nie pytaj o atencjuszki w necie, bo one chcą tu błyskać, naruszając mą przestrzeń. Jeśli łatwo im ufasz, to chciałabym cię przestrzec.
Zrzuciłam z siebie ten stres. Brzęczysz mi nad uchem, coś jak SMS. Śledzisz mnie jak GPS, dociskam gaz w tym SLS. Nie chcę słyszeć twoich smutnych westchnień. Słodkie kłamstwa, potem gorzkie łzy. Nie zaufam tobie nigdy więcej. Twoje słowa są jak stado żmij (wyp***dalaj) - śpiewa Łuczenko.
Refren jest dość prosty i brzmi: "Ououou odbijam, odbijam, nie chcę dram".
W opisie pod klipem możemy przeczytać, że "utwór opowiada o odcięciu się artystki od toksycznych relacji z przeszłości". W komentarzach internauci zastanawiają się, o kogo może chodzić.
Macie pomysł, od jakich "toksycznych relacji" próbuje się odciąć Marina?