W zeszłym tygodniu Marina Łuczenko zdecydowała się przed fanami wyjątkowo otworzyć. Celebrytka zorganizowała tzw. Q&A, podczas którego nieoczekiwanie ujawniła m.in., że jakiś czas temu przeszła operację usunięcia nowotworu. Zdradziła również, że problemy zdrowotne poważnie odbiły się na jej psychice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Okazuje się, że to, o czym wówczas opowiedziała, to jeszcze nie wszystko, z czym przyszło się jej mierzyć. W środę Łuczenko udostępniła na Instagramie nagranie w bikini, jakich na profilach influencerek wiele. Postanowiła jednak tym razem nie reklamować bielizny, a poruszyć kwestię samoakceptacji i tego, co zdarza się jej czytać w sieci na temat swojego wyglądu.
Bardzo często czytam obraźliwe komentarze na temat mojego wyglądu. Najczęściej, że mam figurę 12-letniego chłopca, że jestem za chuda, mam za mały biust, za małe wcięcie w talii itp. - wymienia szczera żona Wojciecha Szczęsnego.
Następnie podkreśla, że piękno jest pojęciem względnym i zapewnia, iż ona sama doskonale czuje się w swoim ciele:
Każdy ma swoją wizję "piękna" - to oczywiste. Ja siebie lubię na ten moment i bardzo dobrze się ze sobą czuję - pisze dojrzała 33-latka, bezpośrednio zwracając się do każdej z obserwatorek:
Tego również życzę Tobie. Poczuj się dobrze we własnym ciele i nie słuchaj, co inni mają do powiedzenia na temat Twojego wyglądu - zaleca.
Pod wideo Mariny pojawiło się mnóstwo pozytywnych komentarzy z komplementami i wsparciem od fanów:
Omg! Wyglądasz obłędnie, a figura? Marzenie; Boska; Idealna; Miliony kobiet dałyby wszystko za taką figurę!; Petarda; Jest pani piękną kobietą i ludzie zwyczajnie tego pani zazdroszczą - piszą serdeczne internautki.
O pozostawienie kilku miłych emotikon pokusiły się także znane koleżanki, takie jak Anna Lewandowska czy Agatycze.