Marina Łuczenko-Szczęsna zdaje się mieć życie usłane różami. Jest żoną bogatego piłkarza oraz szczęśliwą mamą dwuletniego Liamka. 31-latka podróżuje po świecie, robi zakupy w luksusowych butikach i nieustannie chwali się urodą oraz figurą na Instagramie.
Ostatnio celebrytka cieszyła się, że wreszcie udało się jej wyjechać na upragnione wakacje, bo czuła się zmęczona pracą. Łuczenko-Szczęsna wraz z mężem i dzieckiem wybrali się prywatnym samolotem do luksusowego kurortu na greckiej wyspie Mykonos.
Zobacz: "Przemęczona" Marina znów tłumaczy się z luksusowych wakacji i grozi: "Będę was męczyć WIDOKIEM MNIE W BIKINI" (FOTO)
Odkąd celebrytka wylądowała na wyspie, rozpieszcza fanów zdjęciami i relacjami z urlopu. Na jednej z fotografii zaprezentowała swoją pupę w wysoko wyciętych majtkach od bikini. Nie wszyscy byli jednak zachwyceni widokiem pośladków Mariny. W komentarzach rozpętała się dyskusja na temat tego, czy "matce i mężatce" wypada wstawiać takie zdjęcia. Niektórzy uważają, że nie.
Celebrytka postanowiła ustosunkować się do krytyki w najnowszym poście. Zamieściła filmik, w którym jeszcze mocniej eksponuje swoją pupę. W tle tańczy za nią uradowany Wojtek.
Niektórych bardzo zbulwersowało moje zdjęcie w stroju kąpielowym, dlatego dziś chciałam pokazać, co o tym myślimy - napisała.
Pod filmem posypała się lawina komplementów od zachwyconych fanów. Wielu z nich podejrzewa, że ich idolkę krytykują zakompleksieni ludzie.
"To była zazdrość o figurę", "Pewnie zbulwersowało tych brzuchatych z orzeszkami przed telewizorami", "Czysta zazdrość", "Piszą to zakompleksione dziewczyny", "Blokuj trolli" - radzą wielbiciele celebrytki.
Też uważacie, że Marinę krytykują osoby, które zazdroszczą jej pupy?
Zobacz też: Podekscytowana Marina kusi Wojciecha Szczęsnego wakacyjnymi atrakcjami: "Chodź, będziemy KUPOWAĆ MI TOREBKI"