Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny na początku lipca ogłosili, że ich rodzina się powiększyła. 6-letni Liam doczekał się siostrzyczki, której nadano rzadko spotykane imię Noelia. Mimo zaledwie niespełna 2 tygodni od chwili pojawienia się na świecie, dziewczynka już zaliczyła oficjalny debiut w mediach społecznościowych.
Popularna piosenkarka umieściła pełen czułości kadr prosto ze szpitalnego łóżka, dziękując całemu personelowi medycznemu stołecznego Szpitala im. św. Rodziny za profesjonalną opiekę. Okazała się ona niezwykle potrzebna w pierwszych chwilach po porodzie, których Marina nie będzie wspominać z uśmiechem na twarzy. Mama dwójki już dzieci odpowiedziała na kilka pytań zaciekawionych internautów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marina Łuczenko nie ma przyjemnych doświadczeń z sali porodowej
35-latka uchyliła drzwi do swojego świata, poświęcając wtorkowe Q&A wyłącznie sprawom rodzinnym. Internauci chcieli dowiedzieć się m.in., w jaki sposób Liam zareagował na nową członkinię rodziny. Nie brakowało też pytań o uczucia Wojciecha Szczęsnego do maleńkiej Noelli.
Na prośbę jednej z osób Marina Łuczenko wytłumaczyła różnice między dwoma dotychczasowymi porodami.
Pierwszy poród skończył się awaryjnym cesarskim cięciem, o którym nic nie wiedziałam, ponieważ byłam przekonana, że uda mi się naturalnie urodzić. Niestety, nie udało się. To był okropnie ciężki poród, ale dość szybko doszłam do siebie. Przy drugim miałam już wskazanie na cesarskie cięcie, ale pierwszy tydzień był najtrudniejszym tygodniem mojego życia, jeżeli chodzi o moje samopoczucie. Nie mogłam wstać z łóżka, okropny ból, ale składa się na to wiele czynników - objaśniła.
Niemałe zamieszanie wywołało też wyszukane imię córki Mariny i Wojtka. Artystka napisała kilka słów również na jej temat.
Noelka była zaplanowana według chińskiego kalendarza. Marzyliśmy o dziewczynce i udało się! - dodała na InstaStory.
Każdej z umieszczonych odpowiedzi towarzyszyły nowe kadry i krótkie nagrania prosto z domowego zacisza Szczęsnych.