Marina Łuczenko-Szczęsna wiedzie życie młodej mamy i żony, która musi tak organizować loty, by sprawnie ogarnąć życie na dwa domy: warszawski i turyński. To i tak lepiej, bo w 2016 roku żaliła się, że musi "dzielić życie na trzy domy", widać więc pewny postęp w tej materii. Marina zaoszczędziła więc czas i sprężyła się do tego stopnia, że w pandemii nagrała nawet piosenkę i wystąpiła w teledysku. Głęboki tekst utworu "Skandal #Odbijam" mówi o trudnej relacji z przeszłości, do której żona Wojtka Szczęsnego nie chce już wracać: Marina Łuczenko nagrała piosenkę ze Smolastym: "Ououou... WYP***DALAJ"
To jednak nie wszystko. Marina weszła właśnie na nowy poziom pandemicznej produktywności i... wypuściła nowy album. Już trzeci w dziesięcioletniej karierze, na dodatek cały zarapowany po polsku (chociaż sama Marina podpisała się na nim grażdanką, nawiązując chyba do ukraińskich korzeni). Płyta "Warstwy" zawiera 11 utworów, które noszą znamiona osobistych doświadczeń Mariny. Łuczenko-Szczęsna pochwaliła się płytą na Instagramie, skromnie zaznaczając, że nie było łatwo ją nagrać, głównie przez wspomniane podróże między Warszawą a Turynem.
(...) Choć pandemia bardzo utrudniła proces tworzenia, udało mi się zorganizować warunki do pracy tak, aby spełnić obietnicę. Stworzyłam studio, gdzie w warunkach domowych skomponowaliśmy i nagraliśmy wokale wszystkich utworów, aby później dostarczyć je do profesjonalnego studia i dokończyć produkcję. Podróżowałam stale między Warszawą a Turynem, aby to wszystko się udało i bym mogła wręczyć moim słuchaczom świąteczny prezent w postaci mojego pierwszego albumu po polsku. Album "Warstwy" dedykuję wszystkim, którzy nie mają odwagi, by zaryzykować, którzy myślą, że czasem czegoś już nie wypada, nie przystoi, że już za późno, a może nie ma sensu… Nigdy nie jest za późno, by spełniać marzenia – napisała skromnie.
Przesłuchaliśmy trzecią płytę Mariny i wynotowaliśmy z jej tekstów najlepsze fragmenty. I tak w jednym z kawałków Łuczenko-Szczęsna żali się, że tęskni za Paryżem, prosi, by jej nie prowokować, dodaje, że nie ma czasu na toksyczne relacje. Jest ostro, zwłaszcza w utworze "Zobacz to", gdzie celebrytka uzewnętrznia się na swoje ciężkie życie: raz jest na fashion weeku, ale za chwilę musi nauczyć Liamka korzystania z nocnika, a na dodatek paparazzi robią jej zdjęcia w Biedronce.
Wróciłam z fashion weeka, uczę synka, jak się robi do nocnika, w telewizji leci włoska liga, a spalony dla mnie to jest dla mnie Wiz Khalifa, robię kaszkę, potem robię kaskę, kupię sobie torebeczkę za hmmm nieważne, bo i tak pomyślisz, że to Wojtka hajs. Odkąd zostałam raperką, nie chodzę na gale, robią mi foty w Biedronce, pytają, po co przyszła, jak to po co? Po Snickersa - rapuje Marina.
Nie wiemy, jak to z tym nocnikiem, ale zakupy w Biedronce to nie powód do wstydu: Pudelek jest w szoku: MARINA ROBI ZAKUPY W BIEDRONCE
Kupicie nowy album Mariny?