W ciągu ostatnich kilku lat Marina z powodzeniem zmieniała swój status z okazjonalnej piosenkarki na jedną z największych miłośniczek mediów społecznościowych. I choć żona Wojciecha Szczęsnego wciąż odwiedza studio nagraniowe, tworząc takie hity jak Lip Gloss, do kolumn portali plotkarskich trafia głównie za sprawą instagramowych postów o życiu codziennym. Niedawno celebrytka uraczyła swoich obserwatorów relacją z wycieczki do Zakopanego, która ot tak zakończyła się kupnem działki.
Stałym tematem na Instagramie Mariny są jej najbliżsi, o których wspomina przy każdej możliwej okazji. Artystka nieraz odpowiadała na pytania dotyczące Wojtka Szczęsnego, wyjawiając, jak wyglądały początki ich związku oraz kto uganiał się za kim. Częstym gościem na profilu mamy jest także 3-letni Liam i mimo że Marina nie zdecydowała się na pokazanie twarzy malucha, regularnie opowiada o nim na InstaStories.
Najnowsze relacje celebrytki były pierwszymi po kilku dniach nieobecności w social mediach. Marina siedząca z pociechą na kolanach napisała, że jej syn "już dawno tak nie zasypiał", po czym w kolejnym wpisie wyjaśniła, dlaczego nie było jej na Instagramie. Powodem okazała się choroba Liama:
Ostatnio byłam mniej aktywna. Liamek miał gorączkę, w nocy bywało pod 40 stopni. A więc noce nieprzespane jak za starych, dobrych czasów. Budzik co godzinkę i mierzenie temperatury. Chłodzenie dziecka wodą z octem (znacie ten sposób?). Po trzech dniach temperatura w normie. Wysypka. To była tzw. trzydniówka - opisywała gwiazda.
Na szczęście syn Mariny i Wojtka szybko doszedł do siebie i był w stanie zatańczyć na InstaStories mamy. Czekacie na takie wiadomości?
Jakie DM-y dostajemy od celebrytów?