Nie jest tajemnicą, że Marina Łuczenko na co dzień aktywnie działa na Instagramie. Żona Wojciecha Szczęsnego i mama małego Liama chętnie relacjonuje w sieci swoją codzienność, reklamuje kolejne produkty oraz na bieżąco informuje fanów o kolejnych efektach długich godzin spędzonych w studio nagraniowym.
Marina zdążyła już nieco ochłonąć po intensywnej promocji swojego najnowszego albumu oraz napiętym przedświątecznym grafiku, kiedy to zajmowała się m.in. dekorowaniem domowego wnętrza i doglądała budowy domu z windą. Ostatnio, testując zalety instagramowego filtra, Marina ogłosiła fanom, że przez domową kwarantannę w końcu może pozwolić sobie na chwilę wytchnienia - i postanowiła dołączyć do popularnej ostatnio w sieci zabawy, polegającej na udostępnianiu wskazanych przez obserwatorów wspomnień.
Jaki kozacki filtr, szkoda, że tak nie wyglądam. Co bym musiała zrobić? Naciągnąć tutaj coś i soczewki (...) Kochani słuchajcie, siedzę już ponad tydzień na kwarantannie, ale wcale nie spieszy mi się, żeby wychodzić, ponieważ od rana do wieczora pada deszcz, więc fajnie spędzam czas, na Netfliksie o i synek do mnie biegnie. Kochanie, idziemy spać - zwróciła się do Liama.
Pomyślałam, że możemy sobie zrobić ten challenge. Wysyłajcie mi swoje zapytania, co byście chcieli zobaczyć (...) - zaproponowała.
Na odpowiedź fanów nie trzeba było długo czekać. Jeden z nich poprosił celebrytkę o zaprezentowanie zdjęcia, na którym ważyła najwięcej kilogramów.
2010, studio "Dzień Dobry TVN" z moim singlem "Glam Pop". Tutaj ważyłam ponad swoją normę, gdzie teraz np. 50/52, to tam 57 + fatalna stylizacja, fryzura, make-up nie pomogły - wspominała rozbawiona.
Użytkownicy namówili także Marinę, by pokazała im fotografie w towarzystwie rodziny, z początku znajomości z Wojciechem Szczęsnym, z wesela oraz momentu, gdy wraz z mężem nie zdawali sobie sprawy, że spodziewają się potomka.
Tutaj jeszcze nie wiedzieliśmy, a Liamek już miał parę dni, może tydzień - zdradziła pod zdjęciem, na którym uśmiechnięta wtula się w piłkarza.
Zobaczcie instagramowe wspomnienia Mariny.