Od prawie roku jesteśmy świadkami zmian w Telewizji Polskiej. Na antenę wróciły gwiazdy, które nie sympatyzowały z poprzednim rządem, pojawiło się także wiele nowych nazwisk - zasiliły one grono prowadzących show "Pytanie na Śniadanie". Śniadaniówka doczekała się także nowej szefowej – została nią Kinga Dobrzyńska. Jej początki były, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne. W internetowych wpisach obraziła poprzednich prowadzących.
Widocznie poziom dzisiejszego "Pytania na Śniadanie" jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków przekonanych, że istnieje cud narodzin, i trzeba udawać kogoś, kim się nie jest - pisała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mariola Bojarska-Ferenc zapytana przez naszego reportera o aktualne relacje z "Pytaniem na Śniadanie", odpowiedziała, że takich nie ma, bo nie jest tam osobą mile widzianą.
Nie ma żadnej relacji. Ja mam chyba tam blokadę, bo już mnie nikt nie zaprasza. Trochę jest mi przykro, że autorytety takie jak ja - autorka 3000 programów i 10 książek - nie mogą znaleźć tam swojego miejsca. Mam nadzieję, że to się zmieni... - powiedziała w rozmowie z nami.
Trenerka miała nadzieję, że jej wizyta w studiu śniadaniówki, do której została zaproszona jako gość, będzie początkiem współpracy. Dlaczego tak się nie stało? Powodem miała być osobista decyzja Kingi Dobrzyńskiej.
Piękną rozmowę przeprowadziła ze mną Klaudia Carlos, ale okazało się, że szefowa mnie nie lubi. "Nielubienie" wystarczy, żeby nie móc pracować w swoim zawodzie. Także, sorry, coś dziwnego się tutaj zadziało - zaczęła swoją wypowiedź, a dopytana o to, skąd wie, że Kinga Dobrzyńska jej nie lubi, dodała: Powiedziała mi to - zadzwoniła do mnie i powiedziała, że mnie nie lubi i mogę się realizować na Instagramie, ale nie u niej w programie. Z tego, co wiem, jest na zwolnieniu, więc nie kopmy leżącego. Mam nadzieję, że telewizja się zmieni, że kiedyś doczekam się "przepraszam" za osobę, która mnie obraziła - przyznała.
Zwróciliśmy się do Kingi Dobrzyńskiej z prośbą o komentarz w tej sprawie, jednak nie chciała zabrać głosu.
Zaskoczeni?