Mariola Bojarska-Ferenc jest jedną z prekursorek polskiego fitnessu. Przetarła szlaki takim celebrytom jak Anna Lewandowska czy Ewa Chodakowska. Przez lata związana była ze stacją TVP, w której prowadziła, m.in. serwis sportowy w "Dzienniku Telewizyjnym". W późniejszych latach znana trenerka przygotowywała felietony do "Pytania na śniadanie", w których propagowała aktywny wypoczynek i zdrowe odżywianie.
Mariola Bojarska-Ferenc nigdy nie miała problemu z wypowiadaniem się na przeróżne tematy, nie gryząc się przy tym w język. W ostatniej rozmowie z portalem Jastrząb Post trenerka wypowiedziała się na temat powrotu Anny Popek do "Pytania na śniadanie" w TVP.
Mariola Bojarska-Ferenc krytykuje powrót Anny Popek
W najnowszym wywiadzieBojarska-Ferenc nie ukrywała zażenowania informacją o powrocie Popek. Wspomniała też, co myśli o powrocie do Telewizji Polskiej.
Ja w ogóle nie myślę o TVP. Uważam, że to jest strasznym obciachem tam występować. Dlatego nie występuje, mimo że brakuje mi telewizji. (...) Uważam, że są pewne granice. Nie możemy mówić, że (…) tylko mówimy o np. sporcie… Po prostu wspieramy w ten sposób pewną grupę polityczną i ja mówię temu: "nie" - powiedziała Mariola.
Bojarska-Ferenc nie kryła gorzkich słów w stronę Anny Popek. Uważa, że dziennikarka najwyraźniej dobrze czuje się w stacji, w której władzę ma partia rządząca.
Skoro pani Popek ma takie przekonania, jakie ma i dobrze się czuje w środowisku pisowskim, to jest jej sprawa i jej morale. Nie mnie to oceniać. To tak jakbym oceniała czyjąś wiarę, że ktoś wierzy w buddyzm albo katolicyzm. To jest po prostu kwestia wyboru - wyjaśniła.
Trenerka wspomniała też o czasach, kiedy pracowała w TVP, a także o samej Telewizji Polskiej, która jej zdaniem nie pełni dobrze swoich obowiązków.
Nie jestem przeciwna Telewizji Polskiej, tylko TVP powinna być telewizją publiczną. Nie powinna wiązać się z polityką i wspierać tylko jednej partii, nie powinna też ganić osób, które mają inne zdanie.
Za każdym razem jak pojawiała się opcja PiS, to byłam zwalniana z tej stacji. Ale ja się bardzo z tego cieszę. Potem zapraszano mnie do różnych programów, ale powiedziałam im "nie" - dodała na koniec Mariola.