Mariola Bojarska-Ferenc to jedna z najpopularniejszych polskich gimnastyczek i prekursorka polskiego fitnessu. Kobieta ma za sobą również romans z telewizją, bowiem przez lata była związana z TVP, gdzie prowadziła między innymi serwis sportowy w "Dzienniku Telewizyjnym". Później można ją było jeszcze oglądać w "Agentce do zadań specjalnych" na TVN i w "sztuce życia" ponownie w TVP. Mariola znana jest również ze swoich ognistych wypowiedzi. Bojarska-Ferenc nie ma bowiem żadnych oporów przed podejmowaniem tematów tabu.
Tym razem gimnastyczka przy okazji pokazu Deni Cler porozmawiała z Pudelkiem o chemii w związku. Trenerka podzieliła się swoją receptą na udany związek, przyznając, że kluczem do trwałej relacji jest przestrzeń i pasje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mariola Bojarska-Ferenc zdradza przepis na udany związek
Trzeba nawzajem się inspirować i mieć wolną przestrzeń. My mamy taką swoją wolną przestrzeń, każdy z nas ma swoje pasje i bardzo to szanujemy. Każdy z nas ma taki swój czas dla siebie, chociażby to, że tutaj jestem bez niego, to świadczy o tym, że te kilka godzin chcę być z kimś innym, a nie z nim, żeby odpocząć. Ale też mamy rzeczy wspólne, którymi się interesujemy. To jest na przykład sztuka. My obydwoje kochamy sztukę, chodzimy do muzeów, czytamy podobne książki, interesujemy się polityką - wymieniała w rozmowie z Pudelkiem.
Nie zabrakło również nieco bardziej pikantnych szczegółów. Bojarska-Ferenc od 1991 roku związana jest z Ryszardem Ferencem, więc doskonale wie, jak podtrzymać ogień w długoletnim związku. Mariola przyznała, że przepisem na sukces oprócz wspólnych pasji jest również... seks.
Też jest ważne, żeby się po prostu kochać, ale myślę w całym znaczeniu tego słowa. Myślę również o seksie, który jest niezwykle ważny w każdym wieku, bo daje takie poczucie pewności siebie. Mówi się, że kobieta jest młoda, dopóki czuje się pożądana. Ja czuję się młoda - opowiadała.
Mariola Bojarska-Ferenc o korzystaniu z medycyny estetycznej
Bojarska-Ferenc kilka słów poświęciła również medycynie estetycznej. Mimo że trenerka nie wypiera się poprawiania wyglądu, to zaznaczyła, że nie wyobraża sobie zaserwować takiej metamorfozy, która całkowicie zmieniłaby jej wizerunek. Przyznała jednak, że przerabianie zdjęć w mediach społecznościowych jest "fatalne" i "absolutnie głupie".
Dziwię się, że kobiety dążą do sztucznych ideałów. Mnie się nie podobają kobiety z przyprawionymi jakimiś wielkimi rzęsami, z takimi karpimi ustami, kocham naturę. Ta dbałość o siebie jest bardzo ważna - opowiadała.
Zobaczcie całą rozmowę z Mariolą Bojarską-Ferenc.