Wielkimi krokami zbliża się najbardziej wymagający w ciągu roku okres dla naszych domowych budżetów. Przedświąteczny rozkwit branży handlowej okupowany jest zwiększającymi się wydatkami klientów. Kilka dni celebrowania Bożego Narodzenia przeważnie kończy się dla nas pełnymi brzuchami, kilkoma otrzymanymi prezentami oraz wydrenowanymi portfelami.
Na przełomie listopada i grudnia w największych miastach w Polsce corocznie odbywają się jarmarki świąteczne. Uczestnik programu "Gogglebox" Mariusz Kozak udał się na największe tego typu wydarzenie organizowane w Krakowie. Podzielił się w sieci dokładnym cennikiem potraw chętnie wybieranych przez Polaków.
Mariusz Kozak uczestniczył w jarmarku świątecznym. Ile trzeba zapłacić za pierogi z kapustą?
Telewizyjny celebryta wybrał się ze znajomą na krakowski Jarmark Bożonarodzeniowy. Przechadzając się między straganami wyciągnął telefon celem udokumentowania wydarzenia pod kątem tegorocznych cen. Na warsztat wziął wyłącznie stoiska gastronomiczne.
W tym roku golonka 100 g - 20 zł, a napój na rozgrzanie - 15 zł. Serek z grilla z boczkiem - 9 zł. Pajda staropolska kosztuje 18 zł. Jest ze smalcem, a ja wziąłem sobie z masłem czosnkowym. Można też dodatki, tj. smażona kiełbasa za dychę. Pierogi 12 sztuk - 38 zł. Mogą być z kapustą, z wiśnią, szpinakiem i ruskie - relacjonował na Instagramie.
Osoby obserwujące profil Kozaka licznie odniosły się do treści materiału. W komentarzach przeważały zdania o zbyt wysokich cenach ustalanych przez handlarzy. Najmocniej zaskoczyło ich to, ile należy zapłacić za zwykłą kanapkę.
W Krakowie na jarmarkach bożonarodzeniowych zawsze rzeźbią z kasy. A, że są klienci, to interes się kręci; 38 zł za pierogi - produkt mączny z odrobiną farszu. Absurd. Zupa kwaśnica 30 zł, chleb 18 zł? Dramat; Czy w pajdzie są dodawane płatki złota?; Kromka chleba 18 zł, to ten smalec z czego jest? - wyliczyli zbulwersowani internauci.
Część komentujących była jednak bardziej wyrozumiała, próbując wytłumaczyć innym, że zaproponowane stawki wynikają nie tylko z wysokiej marży, ale przede wszystkim z rosnących cen produktów spożywczych i kosztów, jakie muszą ponosić przedsiębiorcy.
Mariusz Kozak nie ujawnił ostatecznie, o jaką kwotę uszczuplił się stan jego konta. Jak jednak przyznał jakiś czas temu, "ma dużo potrzeb i dużo wydaje".