Marta Kaczyńska już od wielu lat cieszy się ogromnym zainteresowaniem mediów. Córka tragicznie zmarłej pary prezydenckiej co prawda wspierała swego czasu aktywności polityczne wuja Jarosława, a teraz realizuje się jako prawicowa publicystka w jednym z tygodników, jednak dla prasy zawsze dużo ciekawsze było jej bogate życie prywatne.
Na co dzień Kaczyńska stara się raczej unikać ciekawskich spojrzeń i skupia się na swojej rodzinie. Od 2018 prawniczka jest szczęśliwą żoną Piotra Zielińskiego. Para wspólnie wychowuje syna Stanisława Lecha, który przyszedł na świat niedługo po ich ślubie oraz dwie córki Marty ze związku z Marcinem Dubienieckim, Ewę i Martynę.
Nie ulega wątpliwości, że pociechy są oczkiem w głowie prawicowej publicystki, która wyjątkowo dba o ich rozwój. Jej córki na co dzień uczęszczają do prywatnej szkoły, w której roczne czesne sięga nawet 17 tysięcy złotych, tak więc można śmiało powiedzieć, że troszczy się o ich edukację z ogromną starannością.
Choć Kaczyńska posłała córki do prywatnej szkoły, to niedawno zdecydowała się na napisanie dla tygodnika Sieci pochwalnego felietonu o jednej z publicznych placówek. Mowa o przedszkolu z oddziałami integracyjnymi w Lądku Zdroju, o którym popełniła tekst zatytułowany Przedszkole marzeń istnieje. Pochwaliła w nim różne aspekty placówki, które najwyraźniej zrobiły na niej ogromne wrażenie.
Wyróżniony budynek może pomieścić 180 dzieci, charakteryzuje przede wszystkim oszczędność użytkowania i przyjazność środowisku dzięki wykorzystaniu podziemnych wód geotermalnych (...) Przemyślany niemal w każdym detalu projekt zagospodarowania obiektu doskonale uwzględnia jego położenie względem stron świata, tak by zapewnić jak najlepszy dostęp do naturalnego światła (...) W razie opadów mogą pozostać na świeżym powietrzu – na odpowiednio zadaszonych tarasach - wylicza z podziwem Marta.
Jednocześnie bratanica Jarosława Kaczyńskiego pozwoliła sobie na pochwałę rządowego projektu Maluch Plus, który oferuje placówkom dodatkowe fundusze. Nadmieniła też, że Komisja Europejska uznała budynek przedszkola za "wzorcowy projekt przeznaczony dla wczesnej edukacji".
Warto w tym miejscu wspomnieć, że wkrótce Kaczyńska będzie musiała wybrać przedszkole dla swojego syna, a poprzeczka, jak widać, została zawieszona bardzo wysoko. Z tego powodu wiele osób zastanawia się, czy syn prawniczki będzie jednak uczęszczał do państwowej placówki.
Nawet jeśli się na to zdecyduje, to niestety najpewniej nie będzie to przedszkole, o którym wspominała, bo to oddalone jest od jej miejsca zamieszkania o przeszło 600 kilometrów...
Myślicie, że któraś z publicznych placówek spełni teraz jej wymagania?